Piłkarze z Amsterdamu po pierwszym spotkaniu muszą odczuwać duży niesmak. Niby wywieźli bramkowy remis, który stawia ich w lepszej sytuacji przed rewanżem, ale okoliczności tamtego spotkania nie były dla podopiecznych Franka De Boera szczęśliwe. Ajax wygrywał bowiem już 2-0 i nic nie wskazywało na to, że coś złego ich może spotkać. Rapid strzelił kontaktowego gola, później jednak musiał grać w dziesiątkę z powodu czerwonej kartki. To nie sprawiło, że drużyna ze stolicy Austrii zaczęła kurczowo bronić dostępu do własnej bramki. Udało się wyrównać na 2-2, czyli dokonać czegoś nieprawdopodobnego. Rapid pokazał charakter i udowodnił, że trzeba się z nim liczyć. Austriacy mają wiele atutów w ofensywie. Robert Berić i Florian Kainz potrafią straszyć obrońców rywali, a nieobliczalny 20-letni ofensywny pomocnik Louis Schaub to motor napędowy zespołu. Ajax z przodu także ma się kim pochwalić. Davy Klaasen zdobył dwie bramki w pierwszym meczu i jest na tyle utalentowany, że powoli Amsterdam staje się dla niego za ciasny. Arkadiusz Milik to kolejna perełka Ajaxu. Co w takim razie rozstrzygnie o końcowym rezultacie? Doświadczenie i obycie w europejskich pucharach. Holendrzy nie pozwolą sobie na odpadnięcie na tym etapie. Dodatkowo o ile Rapid ma kim straszyć z przodu, to obrona wygląda przeciętnie. Zatem to w Amsterdamie będą cieszyć się z awansu po zwycięskim meczu.