Dziś poznamy ostatnią dwójkę która będzie walczyła o medale, w przeciwieństwie do pierwszych dwóch ćwierćfinałów tym razem będziemy mieli spotkania pomiędzy reprezentantami dwóch różnych kontynentów. Rozpoczniemy do bardzo ciekawego spotkania pomiędzy Argentyną która po wielu latach nieobecności ma szansę na znalezienie się w strefie medalowej oraz młodą reprezentacją Belgii która od początku była czarnym koniem tych rozgrywek i to spotkanie może tylko to potwierdzić. Argentyna nie zagrała w żadnym starciu na tym turnieju świetnego meczu, mieli fragmenty świetnej zespołowej gry. Jednak mając taki skład ciężko jest też myśleć o jakiejś super grze zespołowej, bo po prostu takie indywidualności jak Messi czy Di Maria mogą jednym zagraniem po prostu przesądzić o losach spotkania. Przekonaliśmy się o tym już dwukrotnie na tym turnieju, beznadziejna gra z Iranem a tu geniusz Messiego w końcówce i mamy zwycięstwo. Taka sama sytuacja miała miejsce w poprzednim etapie Messi do spółki z Di Marią dają zwycięstwo Argentynie w końcówce dogrywki. Nie jest jednak tak różowo a na pewno nie w tym starciu, bo jeśli prześledzimy przeciwników z jakimi Argentyna do tej pory się mierzyła to w ofensywie nikt się nie umywa do Belgów mający wszystko w przodach – siłę, szybkość, technikę i szczęście. Jest to ważny aspekt dla typu bo o ile Messi i spółka w ofensywie zawsze potrafią coś wykombinować to tyle defensywa wygląda moim zdaniem bardzo kiepsko. Widziałem wszystkie spotkania no i każdy rywal miała wiele miejsca i z łatwości stwarzał sytuacje bramkowe nie mieli tylko odpowiednich wykonawców a takich na pewno ma zespół z Europy. Dobitnie wszystkie słabości Argentyny pokazał mecz z Szwajcarią gdyby Drmic czy Xhaka wykorzystali takie setki jakie mieli do najprawdopodobniej nie było by tu Argentyny. Do tego na pewno Belgowie nie zagrają tak defensywie jak Szwajcaria czy Iran. Belgowie rozkręcają się chyba z każdym meczem, ten młody skład po prostu z każdym spotkaniem zbiera doświadczenie. W fazie grupowej wygrali wszystkie starcia ale na pewno stać ich było na lepszą grę. Każda formacja obsadzona niezwykle bogato i jest w kim wybierać a rezerwowi to ich największa siła w każdym spotkaniu niezależnie kto wchodził zdecydowanie poprawiał grę Belgów. Poprzednia runda to starcie z USA i tutaj zobaczyliśmy wreszcie szybko kombinacyjnie grającą Belgie która miała pecha bo jakiś niesamowity dzień miał Howard który bronił niemal wszystko aż do dogrywki. Niestety pojawił się też problem w grze Belgów a mianowicie defensywna momentami zachowywała się jak juniorzy a dobitnie pokazuje to sytuacja z rzutem wolnym gdzie Amerykanie po prostu się z nimi zabawili.