Ten weekend na angielskich boiskach toczy się na dwóch frontach, trwa walka w Pucharze Anglii, oraz rzecz jasna w Premier League, na dziś zaplanowano w tym drugim przypadku tylko jeden mecz ale za to niezwykle istotny dla losów walko o utrzymanie i mistrzostwo kraju – zamykający ligową stawkę zespół Aston Villa będzie podejmować przed własną publicznością wicelidera Tottenham. Tylko chyba cud uratuje w Birmingham Premier League, dziewięć punktów straty do bezpiecznego miejsca to przy tylu tylko kolejkach do rozegrania i po prostu formie cel nie do zrealizowana. Ciągle jednak szanse i trzeba walczyć przynajmniej tego będą dziś oczekiwać kibice. Widać jednak po tym zespole że jednak są już zdołowani. Ostatnio walczyli z City ale gdy tylko „Obywatele” trochę przyspieszyli nie było co zbierać i w 20 minut zrobiło się 4:0. Każda stracona bramka zmusza ich do zaatakowania stąd robi się po prostu masa miejsca w środku, a dodając do tego po prostu błędy w defensywie ciężko zachowywać czyste konto z takimi rywalami. Podobnie było w dwóch ostatnich spotkaniach u siebie Everton strzelił i już od razu miał więcej miejsca, nie wspomnę już o starciu z Liverpoolem które skończyło się wynikiem 0:6. Tottenham oraz „Lisy” to dla mnie dwie ekipy które grają najrówniej i miejsca które zajmują się tego odzwierciedleniem. „Koguty” dla mnie dodatkowo grają najlepszą piłkę jeśli chodzi o aspekty techniczne – szybkość, technika, kombinacja to wyróżnia w tej chwili zespół Pochettino. Zarówno gra na wyjeździe czy u siebie nie sprawia im aż tak dużej różnicy są tak samo skuteczni. Wszystko co już mają w noga rzucają w Premier League czego dowodem była porażka z Borussia 3:0 w Lidze Europy (kilku podstawowych graczy odpoczywało). Dla nich celem była pierwsza czwórka i powrót do Ligi Mistrzów a dodając do tego jeszcze fakt że grają o mistrza to nie może dziwić rzucanie wszystkich siła w te rozgrywki. Ta porażka może podziałać jeszcze bardziej mobilizując na nich. Gospodarze jak wspomniałem będą musieli tutaj pokazać wolę walki bo tego kibice im nie wybaczą jeśli nie zagrają z zaangażowaniem, to wymusi na ich w pewnym momencie bardzo odważną grę i po prostu może się to skończyć tak jak w starciu z Liverpoolem, których ich niemiłosiernie kontrował a „Koguty” rzucą się tutaj na rywala bo takiej szansy na mistrza to jeszcze nigdy nie mieli, będą tutaj napierać przez 90 minut i trzy bramki to tutaj mogą spokojnie wpakować, z drugiej strony ostatnio defensywa szwankuje a wobec tego i gospodarze będą mieli swoje szansę.