Wynik 2:4 dla ekipy z Hiszpanii po prostu stawia sprawę awansu według mnie ale odpuszczania nie będzie, bo wszystko jest możliwe jak pokazała już ta edycja Ligi Mistrzów. Te kursy w stronę ekipy Siemone na rożne warianty są wysokie patrząc na argumenty a tym pierwszym jest jak wspomniałem wynik który zmusza Bayer do zaatakowania od pierwszej minuty a więc na tyłach będzie dużo przestrzeni dla faworyta, czego już w pierwszym starciu nie brakowało a dopiero rozpoczynaliśmy rywalizację i nie było handicapu. Druga sprawa to po prostu Bayer jest bez formy, koszmarnie wygląda w defensywie po prostu na krajowym podwórku aż 39 bramki stracone gorzej wygląda tylko czwórka z samego dołu tabeli, po Lidze Mistrzów dostali lanie od Borussi 6:2, która też nie zachwyca – nie ma formy. Do tego dochodzi szpital w tej ekipie, w stolicy Hiszpanii nie zagrają jutro Lars Bender lider środka pola w zabezpieczaniu tyłów, dwaj defensorzy Tah i kapitan Toprak, za kartki pauzuje kolejny prawy defensor Henrichs, zawieszony jest Calhanogu, Kai Havertz czyli rewelacja ostatnich tygodni został w domu podobnie jak Kiesslina. Do gry powinien być gotowy bramkarza który w ostatnim meczu zderzył się z rywalem ale ma być gotowy, jeśli jego zabraknie do defensywa będzie całkowicie rozsypana. Atletico ma swoje problemy w La Liga ale to właśnie zła informacja dla Niemców bo Liga Mistrzów staje się dla nich priorytetem a ten zespół zmotywowany w takich rozgrywkach pokazała że jest trudny do zatrzymania, zresztą do 2013 roku przegrali tylko jeden raz na Calderon. Nie ma prostu rywal dla mnie dziś argumentów by coś tutaj ugrać bo Atletico podejdzie do tego meczu tak jakby był wynik 0:0 czyli zagrają na maxa a są lepszą ekipą w każdej formacji.