Wydarzeniem czwartej trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów będzie powrót Guardioli do Barcelony gdzie jego nowy klub będzie starał się ugrać punkty na Camp Nou. To że szukam tutaj bramek raczej nikogo nie powinno dziwić. Zacznijmy od gospodarzy o których za dużo nie trzeba pisać, cały czas od kilku sezonów utrzymują mega poziom, oczywiście z momentami kryzysu ale w ofensywie z tercetem MSN nawet grając beznadziejne zawody są wstanie strzelać bramki a dziś to trio zobaczymy od pierwszych minut z „głodnym” goli Messim wracającym po kontuzji i to tyle jeśli chodzi o ofensywę Barcelony. Barcelona zmuszona do biegania i częstego bronienia przy szybkich zawodnikach a takich w City to na pewno nie brakuje potrafi popełniać naprawdę sporo błędów przekonali się o tym w starciu min. z Vigo przegrywając 4:3, Borussia, Alaves, Atletico, Betis zdobywały tutaj bramki a ten potencjał tych ekipa do tego co oferuje City to inna po prostu jakość. City świetnie zaczęło ale ostatnio już tak łatwo nie jest, szczególnie sporo problemów pojawiło się w grze defensywnej zresztą każdy widzi że Pep ciągle szuka optymalnego ustawienia dla tej formacji i praktycznie co mecz oglądamy co innego pewniakiem wydaje się Stones bez doświadczenia jednak w takich rozgrywkach oraz Otamendi, który potrafi mocno się spóźniać. Ostatnie mecz to sporo bramek straconych Celtic trzy, Totki dwie, Everton na Eithad strzela też bramkę, Swansea bardzo słabe w tym sezonie też w dwóch meczach strzela, na tle takich rywali był mega problem a dziś poprzeczka ustawiona bardzo, bardzo wysoko i będzie widać ten brak zgrania tej formacji. Jednak City już jest naprawdę solidnie poukładane w ofensywie i będą mieli dziś wiele do powiedzenia Aguer, De Bruyne, szybkie skrzydła będą tutaj wstanie wiele mieszać bo o problemach Barcelony napisałem w grze destrukcyjnej a jestem pewien Guardiola tutaj tylko na defensywę to sobie nie pozwoli, to nie jego styl.