Ostatni ligowy mecz Bayernu to wprawdzie under, ale wiele wskazuje, że ten mecz Bayern po prostu sobie odpuścił, by lepiej przygotować się do spotkania z Realem, będąc pogodzonym z tym, że szans na mistrzostwo Niemiec już praktycznie Bayern nie miał. Dziś powinniśmy więc oglądać już "normalny" Bayern, czyli taki, który atakuje i strzela gole. Monachijczycy w roku 2012 tylko raz nie strzelili gola (właśnie w sobotę w meczu z Mainz), a tak za każdym razem strzelali co najmniej dwa gole (2-0, 2-1, 2-1, 7-0, 7-1, 2-0, 2-0, 2-0). Czy dadzą radę dziś strzelić Realowi? Myślę, że tak, bo właśnie defensywa jest największą bolączką Realu Madryt (na dziesięć ostatnich oficjalnych spotkań Realu tylko dwa razy Królewscy nie stracili gola), a Bayern w przodzie ma kim straszyć: Gomez, Robben, Ribery, Kroos to gracze o znakomitych umiejętnościach. Real natomiast - wiadomo, z doskonałym CR7, Benzemą, Higuainem, Kaką i wieloma innymi ofensywnymi graczami jest w chwili obecnej najbardziej ofensywną drużyną świata. Na 10 ostatnich spotkań Real strzelił 31 goli, a na wyjazdach ostatnie wyniki Królewskich to 4-1, 5-1, 3-0. Zagrają dziś dwie megaofensywne drużyny, drużyny, które lepiej się czują w ataku. Gol spowoduje, że mecz się otworzy i spodziewam się dziś nie 2-3, a wielu więcej bramek na stadionie w Monachium.