Zapewne nie tak wyobrażali sobie początek nowego roku fani Królewskich. Remis z Villarreal oraz porażka z Realem Sociedad znakomicie zobrazowały problemy podopiecznych Solari'ego. Jedynie ostatnia wygrana w Pucharze Króla 3:0 z Leganes może cieszyć i być światełkiem w tunelu. Obecnie sytuacja Realu w lidze jest bardziej niż kiepska. Tylko piąte miejsce w tabeli i aż 10 'oczek' straty do liderującej Barcelony to zdecydowanie nie wszystko na co stać ten zespół. Aby nie odpaść z walki o tytuł ani tym bardziej - nie zakwalifikować się do przyszłej edycji LM (co byłoby prawdziwą sensacją) Królewscy muszą zacząć punktować tu i teraz. Jednakże Betis potrafi grać z gośćmi ze stolicy a u siebie są obecnie niepokonani od ośmiu spotkań. Czy dziś będą w stanie postawić się przyjezdnym i 'wyrwać' im choć jeden punkt? Wszystko możliwe. Obecnie lista absencji u gości nie jest długa lecz widnieją na niej takie nazwiska jak Bale, Asensio, Kroos, Courtois, Lucas i Mariano. Niepewny występu jest również Vinicius. Tylko w dwóch poprzednich wizytach Realu w Sewilli mogliśmy obejrzeć aż 15 bramek (1:6 i 3:5) (!) Dziś tak kosmicznego wyniku bym się nie spodziewał jednak przynajmniej 3 bramki w tym spotkaniu są jak najbardziej 'wykonalne'. Zważając na spore problemy gości w defensywie i niską skuteczność w ofensywie przynajmniej jedna bramka w wykonaniu miejscowych to jak dla mnie formalność. O sile ofensywy Beticos przekonali się Katalończycy w tym sezonie, przegrywając z nimi aż 3:4 na Camp Nou. Liczę więc, że i osłabiony Real nie będzie trudną przeszkodą. Ostatecznie liczę na widowiskowe, otwarte spotkanie, w którym obie drużyny skutecznie zaatakują bramki i obejrzymy parę ładnych bramek.