Betis ponownie w dołku, pięć spotkań bez zwycięstwa, w tym były trzy mecze u siebie. Najbardziej jednak boli ostatnie lanie od Granada 4:1, które pokazało wiele mankamentów w grze defensywnej, przed takim starciem musi to kibiców trochę zmartwić. Mimo wszystko u siebie gospodarze mogą pochwalić się bardzo dobrym wynikami przegrali tylko dwa mecz z Realem Madryt który ich wypunktował 1:6 oraz Espanyolem, a potrafili zdobywać punkt z Barceloną grają odważną piłkę. Moc Sevilli i ich sposób gry każdy już zna, intensywność, pressing, gra do przodu to ich znaki firmowe od początku sezonu i wyniki są świetne. Na taki mecz jak derby ta motywacja jeszcze wzrasta no i tą intensywność będziemy mieli na najwyższym poziomie a w takich przypadkach w starciach Sevilli bramek nie brakuje. Dziś o poziom w ofensywie zresztą w ogolę się nie martwię bo to w tej ekipie w każdym meczu funkcjonuje, a największa bronią jest to że tutaj każdy potrafi strzelać bramki nie ma lidera. Gorzej miewa się w delegacji defensywa która w 12 spotkaniach straciła 17 bramek i to największe problemy mieli właśnie z tego typu rywalami: La Coruna 2:3, Leganes 2:3, czy Osasuna 3:4. Na pewno fakt ze w tygodniu grali intensywny mecz w Lidze Mistrzów będzie sprzyjać gospodarzą. To są derby wszystko w nich możliwe ale Betis tutaj nie ograniczy się tak jak w pierwszym starciu do defensywy – to derby przed własną publicznością i wymóg w postaci ofensywnej gry będzie a Sevilla zagra swoje będą mega szybcy w ataku, z zapewne kilkoma błędami w defensywie – tutaj będą bramki. Zresztą Betis od siedmiu spotkań nie wygrał z lokalnym rywalem, ba nawet nie potrafił strzelić bramki a to kibicom siedzi w głowach, wymuszą na swoich podopiecznych odważną grę zresztą gospodarze lubią takich rywali z takim stylem gry i potrafią w takich meczach tworzyć widowisko i iść na wymianę ciosów 2:2 z Granadą (za kadencji Paco) czy 3:3 z Celta Vigo to wszystko tutaj na tym stadionie a to rywale prezentujący ten sam styl gry co Sevilla.