Bardzo ciekawie zapowiadające się niedzielne starcie na Selhurst Park w południowym Londynie. Crystal Palace podejmuje ekipę Liverpoolu. Spotkanie arcyważne dla obu ekip. Gospodarze z dorobkiem zaledwie 9 oczek znajdują się na przedostatniej pozycji choć do bezpiecznego miejsca tracą zaledwie 1 punkt. Podopieczni Neila Warnocka na 11 potyczek zdołali wygrać zaledwie 2 razy a dodatkowo ostatni komplet punktów to konfrontacja z Leicester we wrześniu. Od tamtej pory Crystal może pochwalić się bilansem 0-1-4. Liverpool po bardzo udanej poprzedniej kampanii w tym roku spisuje się miernie. Odszedł Suarez, Sturridge ponownie złapał kontuzję i prawdopodobnie nie zagra do końca roku a sprowadzony "Super Mario" nie spisuje się na miarę oczekiwań. Czas na przełamanie po 3 kompromitujących porażkach - z Newcastle, Realem oraz Chelsea. Trudno o lepszego rywala na wygraną niż przedostatnią ekipę Premier League. W kadrze zabraknie Flanagana, Sakho i wspomnianego Sturridga. W szeregach Palace nie zagrają O'Keefe oraz Doyle. The Reds jeśli chce walczyć o top 5 musi poprawić swoją grę przede wszystkim w defensywie. Liczę na ciekawe spotkanie w szybkim tempie. Gospodarze pewnie się cofną i liczyć będą na zabójcze kontry. Mam nadzieje, że Liverpool w końcu zagra spotkanie na poziomie do którego przyzwyczaił swoich kibiców. Musi przyjść przełamanie, poprawa formy i komplet 3 oczek. Typuję 0:1 lub 1:2. Początek emocji już tradycyjnie o 14:30.