Ładny kurs na gospodarzy, więc chyba trzeba skorzystać. Ryzyko nie jest zbyt duże, z tego względu że obie ekipy bardzo się na ten moment różnią jeśli chodzi o formę, a gospodarz to gospodarz, czyli kibice, własna hala, większa pewność siebie i przede wszystkim większa motywacja. San Jose może i są zdeterminowani, ponieważ staczają się na dno, zatem mogą mieć kolejny już raz nogi gdzie indziej niż głowę i stracą kilka niewygodnych bramek. Dzięki swojej dobrej postawie, Stars przegonili Sharks i to jest już różnica 3 punktów. Od 22 lutego Dallas wygrali 7 z 8 meczów, raz przegrywając po dogrywce z Pittsburgh Penguins (3:4) - meczyk stał na wysokim poziomie. Dallas ostatnio nawet odprawili z kwitkiem Vancouver Canucks, czyli zdobywcę Pucharu Prezydenta z zeszłego sezonu i to na ich terenie (5:2). Formą błyszczą Benn, Ribeiro czy Eriksson, a nawet niezłą formę w bramce złapał Lehtonen. W przeciwieństwie do Dallas, Sharks mają poważne problemy z wygrywaniem meczów. Na 11 ostatnich spotkań wygrali tylko dwa i to wtedy, kiedy przeciwnik nie strzelał bramek (2:1 z Toronto i 1:0 z Flyers). W pozostałych spotkaniach wystarczyły 2 bramki by wygrać po dogrywkach, lub 3 by wygrać w regulaminowym czasie gry. Kursy odzwierciedlają siłę obu zespołów i według mnie z takich kursów należy korzystać. Pytanie tylko która drużyna wygra? Ja jestem za tym, by stawiać zawsze na gospodarzy, mimo że nie są faworytami.