Celtic w dwumeczu z FC Lincoln z Gibraltaru nie wyglądał obiecująco. Pierwsze spotkanie zakończyło się kompromitacją 1:0 po golu policjanta, a i w rewanżu gra wyglądała średnio, bo pomimo tego, że po pierwszej połowie prowadzili już 3:0, to jednak Gibraltarczycy mieli okazję do zdobycia gola, a i Celtic nie pokazywał zbyt wiele. Klub w tym sezonie objął Brendan Rodgers, który do klubu ściągnął Moussę Dembele z Fulham, który jednak na razie jest bardzo nieskuteczny, sam mógł strzelić ze 3,4 bramki w rewanżu z Lincoln. W dodatku Celtic gra w turnieju International Champions Cup i w sobotę zremisował w spotkaniu z Leicester 1:1. Jeżeli chodzi o Astanę, to w poprzednim sezonie sensacyjnie awansowali do Ligi Mistrzów, ale oczywistym jest to, że furory nie zrobili. FC Astana nie ma jakichś wielkich zawodników, mózgiem zespołu jest Canas, który nie dał rady w Jagiellonii Białystok, natomiast obroną dyryguje były piłkarz Torino Nikola Maksimović, który wcale nie jest starym piłkarzem i na pewno przez jeszcze parę sezonów może kierować obroną Kazachów. Celtic ma doświadczenia z Kazachstanu, które nie są dla nich miłe, bo przegrali w Karagandzie 3 lata temu 2:0 i wydaje mi się, że w tym spotkaniu będzie podobnie. Astana na pewno zdaje sobie sprawę ze słabości Celticu