W niedzielę zmierzą się ze sobą zespoły, które po dwóch kolejkach mają komplet punktów. O ile Legia wygrywała swoje spotkania spektakularnie, ciesząc kibiców wieloma strzelanymi golami, to Górnik grał jak przyczajony bokser - nie imponował stylem gry, ale zawsze w odpowiedniej chwili zadawał skuteczny cios. Mimo, że w ekipie z Łęcznej nie ma żadnych powalających nazwisk, to piłkarze z Lubelszczyzny nie zawodzą. Szkoleniowiec Jurij Szatałow świetnie przygotował zespół taktycznie, każdy zna swoją rolę na boisku i wie czego się od niego wymaga. Dobrze wygląda współpraca na linii Cernych - Śpiączka. Podczas gdy jeden gra jako lekko cofnięty napastnik i przetrzymuje piłkę, czym absorbuje obrońców, to drugi, wykorzystując powstałe luki, szuka sobie miejsca w polu karnym i czeka na podanie. Ta dwójka często wymienia się rolami w przytoczonym schemacie, co sprawia, że w szeregi obrony rywala wkrada się jeszcze większy chaos. Z Legią raczej Górnik zagra o wiele bardziej defensywnie niż w dwóch ostatnich spotkaniach. Mimo faktu, że Łęcznianie są gospodarzami, to mając świadomość tego, że Legia jest rozpędzona, a warszawscy piłkarze osiągnęli bardzo wysoką formę, to Górnik nastawi się na remis. Gościom będzie bardzo trudno przebić się przez ten mur, zwłaszcza że piłkarz, który napędzał stołeczną drużynę, czyli Ondrej Duda raczej nie zagra, a zastąpić go ma nie potrafiący się odnaleźć w Legii Masłowski. Będzie też trudno bez Jodłowca, który daje zespołowi wiele w defensywie i ofensywie. Dlatego możliwe, że rozpędzona Legia wyhamuje w Łęcznej i podzieli się punktami z Górnikiem.