Dziś również na spokojnie. Kolejorz przegrywał już 0:3 w Haugesund, ale dwa gole strzelone w drugiej połowie dają Poznaniakom nadzieje na odrobienie minimalnej straty z pierwszego spotkania. W czym mają największy problem Poznaniacy?. Ano jest to jedna z najważniejszych rzeczy w futbolu, czyli skuteczność. Kolejorz tego lata stracił dwa najważniejsze ogniwa, które były odpowiedzialne za bramki w tej drużynie, mowa oczywiście o Robaku i Kownackim. Obu panów ma zastąpić Nielsen oraz Christian Gytkjaer. Ten drugi jest zdolny do gry i dziś zapewne zobaczymy go na boisku. W spotkaniu z Norwegami Bjelica nie będzie mógł on skorzystać z usług Rafała Janickiego, a także Nikoli Vujadinovicia. Niezdolni do gry są Nicklas Barkroth, który ma problemy ze stawem skokowym, a także Vernon De Marco Lech tak naprawdę potrzebuje tylko jednej bramki do awansu, lecz nie zapominajmy, że drużyna gości jest ostatnio w dobrej formie. Nie przegrali oni bowiem już od 11 spotkań! Aż siedem z nich rozstrzygali na swoją korzyść. Na wyjeździe może nie spisują się tak dobrze jak w spotkaniach u siebie, ale statystyka 11 meczów bez porażki mówi sama za siebie. Trener Bjelica zapowiadał na konferencji, że zespół musi zagrać ofensywnie i musi poprawić skuteczność. Lech od początku spotkania musi narzucić swój styl i dążyć do zdobycia gola. Uważać jednak muszą na kontry ekipy gości, które mogą być dla nich tragiczne w skutkach. Jednak i w przypadku straty gola, Bjelica ma plan B o czym wspomniał na konferencji. Lech z pewnością musi zagrać tak jak w drugiej połowie w pierwszym spotkaniu z Norwegami. O ich zwycięstwo jestem raczej spokojny, bowiem ten zespół w poprzednim sezonie udowodnił nam, że pod wodzą Bjelicy potrafi grać przyjemny dla oka futbol. Drugim typem na to spotkanie są gole. . Obie drużyny mają spory potencjał w ofensywie i biorąc pod uwagę to, że Lech od początku musi zaatakować, można spodziewać się wielu szans na bramki. Mam nadzieje, że stworzone okazje zostaną szybko zamienione na bramki i oba typy będziemy rozliczać na plus.