Manu odzyskał rytm i ma naprawdę świetna serię zwycięstw co pozwoliło dognić czołówkę strata jest jeszcze duża do dzisiejszego rywala zajmującego czwarte miejsce to pięć oczek czyli dużo w kontekście straty dzisiaj punktów. Na pewno ekipa Mourinho poprawiła się w każdym aspekcie, wiele mówi się o defensywie która przestała tracić łatwo bramki ale trzeba przyznać że te siedem ostatnich spotkań to rywal z dolnego rejonu a i tak Sunderland czy beniaminek tutaj strzelali – dziś będzie test czy jest tak duża poprawa. Stabilizacja jest też w ofensywie Ibra robi swoje ale największym plusem jest Mkhitaryan, który zaczyna się odnajdywać w tej grze angielskiej i daje strzał z dystansu, drybling oraz podanie. Liverpool obok City z grona ekip walczących o tytuł to dla mnie ekipy najsłabsze w defensywie, ekipa Kloppa zrobiła progres w tym aspekcie ale dalej są koszmarne błędy i to w spotkaniach w których kontrolują grę i prowadzą. Wniosek ten jest prosty ta ekipa nie jest stworzona do bronienia wyniku, jeśli gra swoją piłkę do przodu nie ma problemów na tyłach, szczególnie mam tu na myśli wyjazdy gdzie jest ich całe mnóstwo – ostatnio Sunderland 2:2, to co zrobili z Bournemouth to też całkiem inna historia. Jeśli chodzi natomiast o grę z topem na wyjazdach to jest plus wygrali dwa mecze w Londynie Arsenal 3:4, Chelsea 1:2 oraz zremisowali z Totkami 1:1. Liverpool to przede wszystkim ofensywna dziś mega wzmocniona powrotem do składu Coutinho dla mnie jeszcze to zestawienie ofensywne gości czyli bardzo techniczne, szybkie i zwinne to wielki problem dla Manu i jej defensywny oni nie na widzą ekip atakujących bocznymi sektorami o czym przekonaliśmy się w starciu z Chelesa. To szlagier w którym wszystko się może zdarzyć ale ja idę w bramki bo tak było w t rzecz ostatnich starciach na Old Trafford gdzie któraś z ekipa trzy razy potrafiła trafiać do bramki.