Spotkanie otwierające 5 kolejkę francuskiej ligue 1. Zmierzy się w nim ostatnia drużyna w tabeli (z kompletem porażek) i lider (ze zdobytą maksymalną liczbą punktów). Wydawać się więc może, że dla PSG mecz ten będzie czystą formalnością, ale nie byłby tego taki pewien. Mimo, że Metz do tej pory nie zapunktowało to jednak wcale strasznie nie wyglądało strasznie i świadczyć mogą o tym męczarnie Monaco, które wygrało u nich tylko 0:1. Ogólnie Metz ma straszne problemy z przodu (tylko 1 zdobyta bramka od początku rozgrywek), ale z tyłu wcale wielkiej tragedii nie ma (7 bramek w 4 meczach to nawet nie 2 na mecz, a grali już ze wspominanym mistrzem). PSG oczywiście od początku sezonu pokazuje moc (14 goli w 4 meczach to ponad 3 na mecz) i po przyjściu Mbappe wszyscy oczekują dodatkowego kopa… ale moim zdaniem masowe pójście w siłę ognia wcale nie musi przełożyć się bardzo korzystnie z racji braku zachowania proporcji i braku zgrania na tym etapie. Od początku poprzedniego roku zespoły te grały ze sobą 3 razy i za każdym razem górą było PSG ale tylko raz padło powyżej 3 goli. Moim zdanie paryżanie wygrają, ale Metz napsuje im sporo krwi i nie zobaczymy gradu goli.