W pierwszym sobotnim spotkaniu 23 kolejki Ekstraklasy spotkają się dwa ostatnie zespoły w tabeli. Gospodarze mają na koncie 18 punktów (na co złożyło się 4 wygrane. 6 remisów i 12 porażek) i do bezpiecznej strefy dającej utrzymanie tracą 5 oczek. Zawodnicy Czesława Michniewicza wiosną przegrali tylko raz z Legią (1:2) do tego zanotowali trzy wygrane (Jagiellonia 4:0, Ruch 3:1 i Górnik 1:0) oraz trzy remisy (Wisła 0:0, Śląsk 1:1 i Korona 1:1). Przed tygodniem pokonali wspomniany już Górnik Zabrze po bramce najskuteczniejszego strzelca drużyny (11 bramek) Roberta Demjana. U siebie Bielszczanie wygrali w tym sezonie tylko raz (z Jagiellonią) oraz zanotowali 4 remisy i 6 przegranych. GKS natomiast zamyka ligową tabele mając na koncie 13 punktów (2-7-13). W pięciu ostatnich meczach "Brunatni" wygrali raz pokonując aktualnego jeszcze mistrza Polski Śląsk Wrocław (1:0) oraz dwukrotnie podzielili się punktami (Lech, Widzew) i przegrali (Korona oraz Ruch w ostatniej kolejce). W "delegacji", zawodnicy Kamila Kieresia jeszcze nie wygrali, notując zaledwie 3 remisy i 7 porażek. Jesienią lepsi okazali się Bełchatowianie wygrywając (2:1) natomiast w dotychczasowych pojedynkach lepszym bilansem mogą się pochwalić piłkarze z Bielsko-Białej (7-0-6). Dla mnie faworyt w tym starciu jest jeden, są to gospodarze, którzy w przypadku wygranej mogą zbliżyć się do Pogoni Szczecin na odległość dwóch oczek (Portowcy grają z Legią). Poza tym w Bełchatowie w przeciwieństwie do Bielszczan nie ma kto strzelać bramek (jedyną bramke wiosna zdobyli z rzutu karnego), stawiam więc na 1.