Dziś o godzinie 20:30 w Bielsku miejscowe Podbeskidzie mierzyć będzie swoje sił z o dziwo świetni spisującą się drużyną Wisły Kraków, która na pewno w przedsezonowych prognozach nie była stawiana w roli faworyta do tego by móc bezpośrednio i w równej walce ubiegać się o mistrzostwo Polski w piłce nożnej. Podopieczni Franciszka Smudy na chwile obecną mają na swoim koncie 27 oczek i plasują się na pozycji 3 tracą 1 punkt do Górnika oraz 4 do Legii. Należy zwrócić uwagę na to, że rywale już swój mecz w 15 kolejce rozegrali i wiele w rękach Wiślaków. W razie zwycięstwa awansują na miejsce 2 i zakończą rundę jesienną ze stratą tylko 1 punktu do lidera. Moim zdaniem jednak jak na drużynę bijącą się o mistrza Wisła ma za mało zwycięstw bo tylko 7 a ponadto 6 remisów i porażkę co z kolei zasługuje na pochwałę iż nikt nie przegrał jedynie 1 meczu. Bilans bramkowy 20-8 prezentuje się świetnie bowiem Wisłą ma najmniej straconych goli i ogólny bilans +12. Podbeskidzie tradycyjnie już przed meczem wychodzi z założenia że trzeba powalczyć o jakieś punkty jednak pytanie dotyczące tego meczu śmiało może brzmieć: czy aby stać gospodarzy tego meczu na chociaż podział punktów? Myślę, że może być o to ciężko bo możliwości Wisły są naprawdę duże. Bielszczanie są na ostatnim miejscu z jedynie 9 oczkami. Bilans bramkowy może pozostawiać wiele do życzenia bo strata aż 23 goli przy 10 strzelonych ma się nijak w porównaniu z osiągnięciami gości. Przed meczem Franciszek Smuda stwierdził, że Podbeskidzie nie jest chłopcem do bicia jednak należy się zastanowić czy rzeczywiście obawia się słabo grającej na jesień ekipy z Bielska-Białej czy to zwykła gra pod publiczkę. Pewne jest natomiast 1, najlepsi strzelcy miejscowych Rudolf Urban oraz Marcin Wodecki mają tylko 1 gola podczas gdy takową ilość bramek przewyższa aż 4 piłkarzy Wisły a najwięcej bo 7 ma ich Paweł Brożek.