Dziewiątą kolejkę angielskie Premier League zamkniemy na terenie beniaminka z QPR który będzie podejmował Aston Villa. Będzie to starcie dwójki zespołów, które będą uwikłane w walkę o utrzymanie. Gospodarze z mizernym dorobkiem czterech oczek zamykają ligową tabelę, tracą już do bezpiecznej pozycji pięć oczek. Główny problem zespołu na ten moment i śmiem twierdzić że przez cały sezon tak będzie to gra w destrukcji, para stoperów Ferdinand – Dunne mimo że ogromnie doświadczona (obaj panowie po 35 lat) popełnia koszmarne błędy w ustawieniu, a co najgorsze nie są już tak zwrotni i szybcy. Dobitnie przekonaliśmy się o tym tydzień temu gdzie moim zdaniem się trochę cały zespół skompromitował. W 87 minucie doprowadzaj do wyrównania 1:1, zaraz tracą bramkę na 1:2, mija minuta i remis co z tego jak mijają kolejne dwie i Liverpool wyprowadza kontrę na 2:3 no i tu zabrakło tej szybkości. Jeśli w starciu z takim zespołem jak Liverpool chcieli grać do końca o pełną pulę i idą na kornera niemal całym zespołem a właśnie z tego dostali kontrę to dziś będzie jeszcze większe parcie. Goście zgromadzili sześć oczek więc i tak naprawdę jest to dobry wynik a wynika to z prostego faktu, ostatnie cztery mecz to kolejno Arsenal, Chelsea, City oraz Everton wszystko przegrali nie strzelają nawet bramki. Nie dziwi to z takimi rywalami no ale dziś już trzeba zagrać o przełamanie nie tylko bramkowe a punktowe, a początek sezonu pokazał że z rywalami środka stawki radzą sobie bardzo dobrze. To jest ten rodzaj spotkania w którym obie ekipy będą chciały się przełamać, dla gospodarzy najwyższa pora na wygranie jakiego meczu bo z kim tu nie wygrać jak z rywalem walczącym również w dolnych rejonach, goście tak jak wspomniałem po ostatnich spotkaniach wreszcie dostają z rywala z którym trzeba zawalczyć o komplet punktów. Widziałem spotkania zarówno gospodarzy jak i gości w tym sezonie, defensywa to jest ich koszmar i jestem pewien że ten aspekt w dzisiejszym meczu znowu będzie kulał i to bardzo a to zwiastuje mi kilka bramek.