Ostatni dzień na trawiastej nawierzchni, wielki finał Wimbledonu mężczyzn. Na przeciw siebie staną sensacyjny pogromca Novaka Djokovica oraz Szkot Murray. Andy pomimo, że nie prezentuje tutaj swojej najwyższej formy dotarł aż do finału. Szkot miał stosunkowo łatwą drabinkę, nie pokonał nikogo z TOP3. Moim zdaniem Federer jest tutaj zdecydowanym faworytem. Londyńska publiczność kibicujaca Szkotowi może pomóc mu w wygraniu co najwyżej 1 seta. Roger to ostoja spokoju, pokazał to już kilka razy w tym turnieju. Jego ogromne doświadczenie będzie niewątpliwie procentowało. Niewątpliwie wyczeka na słabsze momenty rywala i bezlitośnie go wypunktuje. Jeśli Szwajcar zagra podobnie jak z Serbem Djokovicem to może skończyć się na 3:0. Jedyną bronią jaką może postraszyć Murray jest serwsis - z Ferrerem 18 asów, z Ciliciem 16. Pierwszy set może być wyrównany, im dłużej trwać będzie spotkanie tym bardziej widoczna będzie przewaga Szwajcara. Andy debiutuje w finale Wimbledonu, spoczywa na nim oblrzymia presja co może być również dodatkowym obciążeniem. Liczę na kawał dobrego tenisa godnego rangi dzisiejszego spotkania. Mecz o godzinie 15:00