POWSTRZYMAĆ NIEPOWSTRZYMANYCH. Tego Sevilla dokonać nie potrafi już od dziesięciu kolejnych spotkań z Katalończykami, przegrywając 8 z nich... Co więcej, w każdym z ostatnich dziewięciu bezpośrednich spotkań Blaugrana strzelała Andaluzyjczykom po dwie i więcej bramek. Ogólnie starcia tych zespołów już od niepamiętnych czasów owocują w bardzo pokazne ilości bramek i idąc za tym - spodziewam się tego i dzisiejszego wieczoru. Katalończycy w tym sezonie mają bardzo spore szanse na zdobycie wszystkich możliwych krajowych trofeów. W lidze na dobre zajęli fotel lidera, budując przewagę 5. punktów nad drugim Atletico oraz aż 10. nad trzecim Realem. W poprzednim roku zespoły te grały ze sobą aż 4 razy i trzykrotnie wygrała wówczas Barcelona a jedno spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Łącznie padło w nich aż 18 bramek, co daje nam średnią niemal czterech na mecz. Dzisiejszego wieczoru w składzie gości z pewnością zobaczymy oszczędzanego ostatnio Lionela Messiego, który jest ogromnym zagrożeniem dla drużyny gospodarzy. W 35. spotkaniach przeciwko Sevilli strzelił aż 32 bramki! i niemal na pewno przynajmniej jedną bramkę jego autorstwa obejrzymy i dziś. Sevilla notowała już serię dziesięciu kolejnych zwycięstw na własnym stadionie jednak przerwał ją remis z Atletico oraz ostatnia porażka z Athletic Bilbao. Moim zdaniem dzisiejszego wieczoru tradycji stanie się zadość i po raz kolejny będziemy mogli obejrzeć piękne widowisko oraz deszcz bramek.