W tym meczu sprawą prostą jest awans w dwumeczu ale w Lizbonie nie ma Yayi Toure a Puchar Narodów Afryki pokazał jak ważnym jest zawodnikiem dla The Citizens, bez niego praktycznie większość meczy remisują, dla City jest takim piłkarzem jak dla Barcy Xavi i Iniesta czyli głównym mózgiem rozgrywającym piłkę. Mimo że Manchester jest zdecydowanym faworytem i w poprzedniej rundzie też mierzyli się z zespołem portugalskim (FC Porto), i to nawet o jedną klasę lepszym od Sportingu, to jednak nie jestem na 100% przekonany że City to spotkanie wygra. Mancini powinien w takim wypadku postawić na ofensywnym pomocniku Davida Silvę i on wtedy będzie rozgrywał piłkę, to świetny piłkarz ale jest bardziej wysuniętym pomocnikiem od Yayi Toure i za nim piłka dojdzie do niego Manchester może narazić się na niepotrzebne przechwyty. Oglądając mecz Legii ze Sportingiem na boisku w Lizbonie brakowało jakości w grze i gościom i gospodarzom. Raczej Sporting nie ma piłkarzy którzy mogliby zagrozić City nawet na własnym boisku, i w przypadku City do finału raczej będzie to już tylko spacer. Do Lizbony Mancini nie zabrał poza Toure , Richardsa oraz Zabalety , i o ile Zabaleta psuje jakość gry City o tyle Richards radzi sobie bardzo dobrze. Manchester ma zbyt szeroką kadrę aby stwierdzić kto wybiegnie na boisko w podstawowej jedenastce, ale myślę że Aguero i Silvę powinniśmy zobaczyć, ewentualnie Dżeko, ale większość zależy od taktyki, jeśli Manchester będzie chciał już dzisiaj rozstrzygnąć wynik dwumeczu to zagra najpewniej na trzech napastników, jeśli zadowoli ich skromna zaliczka to sądzę że Mancini będzie zagęszczał środek a jedynie Aguero będzie grał wysuniętego napastnika. W każdym razie przy tym co prezentuje Sporting warto zagrać na Manchester City bo kurs nie jest najgorszy a Mancini wprost powiedział że nie będzie odpuszczał żadnego spotkania w Lidze Europy.