W czwartek o godzinie 19:00 początek serii meczów fazy grupowej Ligi Europejskiej, nie licząc oczywiście środowego spotkania Legii. W grupie J zmierzą się ze sobą drużyny Steaua Bukareszt oraz portugalskie Rio Ave. Obecnie rumuńska drużyna zajmuje w tabeli drugie miejsce, mając na koncie zwycięstwo z Aalborgiem (6:0) oraz porażkę (3:1) z Dynamem Kijów. Steaua po odpadnięciu z kwalifikacji do LM w ostatniej rundzie z bułgarskim Ludogorets, na pewno będzie chciała zmazać tę klęskę i zajść jak najdalej w Lidze Europy. Szanse na wyjście z grupy mają duże, bowiem drużyny Aalborga czy właśnie ich czwartkowych rywali mają tak na prawdę nikłe szanse na to aby im i Dynamu zagrozić. Dla ekipy z Bukaresztu tak na prawdę potyczka z portugalską drużyną będzie chyba ostatnim takim łatwym meczem, bo po tym, na własnym boisku zostanie im tylko mecz z Dynamem Kijów. Ciężko mi to sobie wyobrazić aby nie wygrali tego pojedynku z Rio Ave, które po dwóch meczach już ma chyba odpadnięcie z LE jak w banku. Portugalska drużyna nawet w rodzimej lidze radzi sobie ostatnio słabo. Ostatni mecz wygrali 1 września, a nie licząc go zdobyli tylko dwa punkty. Moim zdaniem Steaui nie dorastają nawet do pięt i dlatego nie widzę szans na zdobycie przez nich chociażby punktu. Rumuni pokazali już klasę w meczu z Aalborgiem (6:0) i na prawdę nie byłbym zdziwiony jakby nawet łatwiej poradzili sobie z portugalskim rywalem.