W sobotę na Britannia Stadium przyjedzie londyńska Chelsea. The Blues ostatnio grają miernie, co dobrze obrazuje 15 miejsce w tabeli (Stoke jest 14), jednak to nadal mistrz Anglii, który w każdej chwili może się odblokować. Wytypować rozstrzygnięcie tego spotkania może być z tego względu trudno, ale już przewidzieć czy mecz będzie obfitował w bramki, czy może zawodnicy nie rozpieszczą kibiców gradem goli, jest o wiele łatwiej. Mimo że w spotkaniach Chelsea pada ostatnio dużo goli, to trzeba zaznaczyć, że strzelają je zazwyczaj ofensywnie grający przeciwnicy (Liverpool, Southampton), do których Stoke nie należy. I właśnie z racji stylu gry Stoke, sobotnia konfrontacja może przynieść tych bramek mniej. W dwóch ostatnich meczach Chelsea grała z Liverpoolem i West Hamem, czyli ekipami o dużym potencjale ofensywnym, które chciały atakować. Skończyło się kolejno 1-3 i 1-2. Ale podczas meczu ze skupiającą się na obronie Aston Villą było już tylko 2-0, czyli "under 2.5". The Potters także się cofną, po prostu zagrają w swoim stylu - defensywnie, ostro, na pograniczu faulu. Będą chcieli jak najbardziej uprzykrzyć życie próbującej grać technicznie Chelsea, a niewiele jest drużyn, które potrafią tak utrudnić atak pozycyjny jak Stoke. W swoich ostatnich spotkaniach Garncarze remisowali 0-0 z Newcastle oraz wygrywali ze Swansea i Aston Villą po 1-0. Chelsea w 4 ostatnich meczach strzelała maksymalnie jednego gola. Tym bardziej nie strzelą więcej tych bramek solidnemu w obronie Stoke, a gospodarze także nie przekroczą tej granicy, jeżeli zagrają tak siermiężnie jak w poprzednich spotkaniach.