Ekipa Franciszka Smudy zagra na wyjeździe z St. Pauli. Wydaje się, że wynik może być tu tylko jeden – pewny triumf gospodarzy. Ekipa z Ratyzbony aktualnie zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Po 24. seriach gier Regensburg ma na swoim koncie zaledwie 15 punktów (4-5-15). W ostatniej kolejce team Smudy przegrał u siebie z Sandhausen. Była to o tyle bolesna porażka bo poniesiona z bezpośrednim rywalem o zachowanie ligowego bytu. Myślę, że w piłkarzach tej ekipy po tym meczu coś pękło i braknie im motywacji. To był mecz, który miał im wskazać drogę. Jakby wygrali, to na pewno morale byłyby o wiele większe. A tak przegrali i terminarz jest dla nieubłagany. Naprawdę ciężko przypuszczać, żeby Regensburg był w stanie obronić ligę, a jak się ma na ławce takiego maga jak Smuda, to można się tylko załamać. Piłkarze na pewno się z niego podśmiechują, bo Franz ma swoje dziwne zwyczaje. Na wyjazdach Regensburg zanotował w tym sezonie tylko 2 zwycięstwa, 2 remisy i 7 porażek. To też dużo mówi o formie tej ekipy. W dodatku klub z Ratyzbony zmierzy się z St. Pauli, które ostatnio zanotowało 2 ligowe triumfy. Najpierw ta drużyna wygrała u siebie z FSV Frankfurt 3-0 (8. miejsce w lidze), a potem pokonała Aalen 1-0 (11. lokata). U siebie St. Pauli gra bardzo solidnie; 5 wygranych, 4 remisy i zaledwie 3 porażki. Na pewno też piłkarze St. Pauli będą się starali zrewanżować za porażkę z pierwszej rundy (0-3). Teraz wydaje mi się, że ten wynik na pewno będzie w drugą stronę. Forma jest po stronie gospodarzy, dużo większa presja jest po stronie gości, a to na pewno nie pomaga. Dodatkowo na ich ławce jest Smuda, co także jest dla mnie argumentem za wygraną gospodarzy. Kurs może nie jest za wysoki, ale to chyba pewniak na dzisiejszy wieczór.