Reprezentacja Polski jest już szalenie blisko finałów Euro 2016. Zajmuje drugie miejsce w grupie z dorobkiem siedemnastu punktów i wygrywając w Szkocji może już myśleć o francuskim czempionacie. Polacy odskoczą wtedy Wyspiarzom na dziewięć punktów i prawdopodobnie zwiększą swoją przewagę nad trzecią Irlandią, oczywiście jeżeli ta nie sprawi niespodzianki w meczu z Niemcami. Niemniej biało-czerwoni wreszcie mają szansę uradować swoich kibiców i awansować na jakiś znaczący turniej. Nie licząc Euro 2012, gdzie Polska była współgospodarzem i nie brała udziału w eliminacjach, to ostatni raz zakwalifikować udało się przecież na mistrzostwa Europy w 2008 roku. Właśnie ten głód sukcesu może być tutaj decydującym czynnikiem, który sprawi, że Polska zagra na maksimum swoich możliwości i zwycięży. Szkoci oczywiście postawią twarde warunki. W pierwszym meczu padł remis 2-2 po wyrównanej grze, ale biało-czerwoni od tego momentu zrobili znaczny postęp, a Gordon Strachan za wiele w swoim zespole nie zmienił. Warto też zaznaczyć, że kilku piłkarzy reprezentacji Polski osiągnęło właśnie bardzo wysoką formę. Najgroźniejszy będzie oczywiście Robert Lewandowski, który w takiej dyspozycji przysporzy wielu problemów rywalowi. Ważna będzie też postawa skrzydłowych, ponieważ w takim meczu jak ze Szkotami, którzy zagęszczą środek pola, Polacy będą musieli przedzierać się właśnie bocznymi sektorami boiska. Na flankach są jednak Błaszczykowski i Grosicki, którzy nadają się świetnie na wprowadzanie chaosu w szeregi przeciwnika, co doprowadzi do rozerwania defensywy. W kadrze reprezentacji Szkocji jest także kilka ciekawych nazwisk, np. Steven Fletcher i Steven Naismith, jednak to nie ten sam pułap co wspomniani Lewy i Kuba. Jak więc widać Polska ma wiele powodów i atutów, aby ten mecz wygrać. Teraz jest chyba najlepszy moment na to, aby ze Szkocją się rozprawić.