Turcji już długo nie oglądamy na wielkim turnieju i wiele wskazuje na to że po raz kolejny musza się obyć ze smakiem. Nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte a więc będzie walka do końca, sprawa jest prosta trzeba wygrać cztery mecze. Dziś najłatwiejszy rywal Łotwa z którymi trzeba zagrać na serii i zbudować dobrą atmosferę przed rywalizacją z czołówką grupy. Gospodarze od pięciu meczy są niepokonani wygrali u siebie z Kazachstanem 3:1, remis Holandią na wyjeździe 1:1, towarzysko ograli Luksemburg 1:2, Bułgarię u siebie 4:0 oraz znowu powrót do eliminacji i zwycięstwo na wyjeździe z Kazachstanem. Tak więc ostatnio ten zespół nie ma problemów ze zdobywaniem bramek i widać też że forma jest lepsza niż na początku eliminacji gdzie min. właśnie zremisowali z dzisiejszym rywalem, przez takie starcia traci się szanse na awans, chęć rewanżu będzie jeszcze większa. Mają w kim wybierać w ataku Yilmaz, Bulut gwiazdy ligi tureckiej, no i dwójka gwiazd Arda Turan oraz młody Çalhanoğlu ten pierwszy bardzo głodny gry, drugi znajduje się już na początku w świetne formie. Łotwa moim zdaniem co roku poziom w dół, niby coś tam potrafią bronić szczególnie u siebie ale jak już tracą szybko bramkę to nie ma reakcji i zespołom gra się łatwiej, na takie podejście liczę Turcji która u siebie przy tej publicznością będzie musiała cisnąć do końca i tutaj jak najbardziej liczę po prostu na wysokie 3:0. Holendrzy bez formy już pokazali ze da się to zrobić na luzie wygrywając 6:0 w tych eliminacjach, Turcja jak chce się liczyć to musi zagrać poważne zawody a wówczas nie powinno być z typem. Z drugiej stron gospodarze mają czasami takiej odchyły w swojej grze że wcale się nie zdziwię jak z jakieś kontry Łotwa ich ukuje bo już wielu zespołem nawet gorszym tak sztuka się udawała.