Wisła Płock przeżywa odrodzenie. Pokonanie Legii Warszawa tchnęło nowego ducha w drużynę, która od tamtej pory wygrywa mecz za meczem. Poza wspomnianą Legią (1:0) ofiarami Płocczan padali kolejno Wisła Kraków (2:1), Chemik Bydgoszcz w ramach Pucharu Polski (1:0) oraz Raków Częstochowa (2:1) i zwłaszcza ten ostatni mecz dał nam odpowiedź, czy seria wygranych jest kwestią przypadku, czy faktycznie coś w Płocku zaskoczyło. Zdaje się, że to drugie, ponieważ mecz w Częstochowie pokazał, że Wisła w końcu zaczęła grać na miarę oczekiwań swoich fanów: przeważając na murawie, oddając więcej celnych strzałów niż rywale i przede wszystkim grając skutecznie. Niestety tego samego nie można powiedzieć o Arce. Owszem, 21 września udało się sensacyjnie pokonać ŁKS na jego terenie i to aż 4:1. Jednak później przyszła wstydliwa porażka 1:0 z Odrą Opole w meczu o Puchar Polski oraz bezbramkowy remis z będącym bez formy Piastem. Arka gra słabo i zadziwiająca wygrana w Łodzi nie zmienia za bardzo oblicza tej drużyny. Myślę że jedynego pocieszenia gdynianie mogą szukać w liczbach, bo statystyk gier w Płocku złych nie mają. 15 gier rozegranych na boisku Wisły w tym tysiącleciu kończyło się 4 wygranymi gospodarzy, 4 wygranymi gości i aż siedmioma remisami. Jednak wobec rosnącej formy Wisły wydaje mi się, że Arka będzie musiała się mocno napocić, aby urwać gospodarzom jakieś punkty. Moim zdaniem - nie urwie.