W ekipie Wiśle Płock ostatnio było głośno. Dużo osób nie potrafi się dalej pogodzić ze zwolnieniem Marcina Kaczmarka, a tydzień temu Nafciarze ulegli praktycznie bez walki Lechii 0:2. Wydaje mi się, że to dopiero początek czarny chmur nad ekipą gospodarzy. Nie oszukujmy się, ale Wisła zagrało słabo. Teraz mieli kolejny tydzień na poprawę swojej gry, ale czy tak naprawdę tego chcą, skoro w klubie rządzą piłkarze. Lech w pierwszej kolejce niespodziewanie zremisował z beniaminkiem Sandecją 0:0. Można powiedzieć, że Lech bił głową w mur, bowiem Sandecja nastawiła się tylko na gry z kontry, ale brawa się należą dla nich za szczelną obronę. W środku tygodnia Lech rozegrał rewanżowe spotkanie w ramach LE, gdzie zwyciężył 2:0 i awansował dalej. Taka wygrana z pewnością wpłynie pozytywnie na Kolejorza, który jutro powinien odnieść zwycięstwo. W końcu zobaczyliśmy skutecznego Lecha, który strzelił dwie bramki. Bardzo dobrze wyglądają Makuszewski i Nielsen. Napastnik Lecha wychodząc na boisku wygląda bardzo dobrze naładowany. Lech niestety będzie musiał sobie radzić bez Darko Jevticia (dyskwalifikacja + kontuzja). Zabraknie też Vernona De Marco i Niklasa Barkrotha (uraz). Pomimo tych braków Bjelica ma na tylu zawodników aby załatać te dziury. Lech jutro powinien być zespołem dominującym, który od początku narzuci swoje tempo i styl. Kolejorz powinien być podwójnie zmotywowany bowiem dziś punkty pogubiły zespoły, które w pierwszej kolejce sięgnęły po trzy punkty.