Lokeren od paru lat krok po kroku buduje swoją markę na podwórku belgijskim. Nie dość, że zespół jest budowany bardzo mozolnie i cierpliwie to trener Peter Maes już pracuje w klubie od paru sezonów i wyraźnie widać odciśnięte piętno na jego zespole. We własnej lidze po 9 kolejkach zajmują 4 miejsce w swojej lidze z 15 punktami na koncie. Wygrali 4 spotkania, 3 zremisowali i przegrali 2-krotnie. Bilans bramkowy to 12:9. Tylko Gent stracił mniej bramek w sezonie i tyle samo bramek stracił Anderlecht. Na własnym stadionie w 4 spotkaniach zwyciężali 3 razy i zremisowali jedno spotkanie. Bilans bramkowy w tym przypadku to 8:4. Jak widać, Lokeren nie jest drużyną, która zdobywa zbyt wiele bramek lecz również bardzo mało ich traci. W pierwszej kolejce LE przegrali w Warszawie z Legią 1:0. Ich dzisiejszy rywal, Metalist Charków ma problemy gdyż piłkarze od paru miesięcy nie otrzymują wypłat, zostali nieliczni zagraniczni gracze tacy jak Edmar czy Xavier lecz sytuacja panująca na Ukrainie zupełnie zdezorganizowała ten klub. W lidze na razie grają bardzo słabo. 10 miejsce i 8 punktów na koncie na pewno nie mogą cieszyć kibiców z Charkowa. Wygrali tylko 2 spotkania i 2 zremisowali. Bilans bramkowy to 10:13. Ostatnie spotkanie w lidze wygrali 4 kolejki temu. Warto podkreślić, że w drodze do Ligi Europejskiej wyeliminowali polski Ruch Chorzów, który pokonali dopiero po dogrywce w dwumeczu 1:0 po bramce z rzutu karnego. Patrząc na to, co się dzieje w Charkowie stawiam na niskie, lecz pewne zwycięstwo gospodarzy.