Spotkanie rewanzowe 2.rundy kwalifikacji do Ligi Europy. Wszyscy spodziewalismy sie konfrontacja z utytulowanymi Szwedami nie bedzie dla wicemistrza Polski latwa. Ale taka kleska, ktora de facto juz rozstrzyga kwestie awansu? Czy jednak moglo byc inaczej? To co w Gliwicch z mozolem budowano rozlecialo sie jak domek z kart i trudno sie spodziewac by predko bylo tam znow dobrze. Nie ma juz trener Latala i kluczowych zawodnikow - Vacka i Nespora a bilans 2 spotkan (z Ifk i Cracovia) na poczatku sezonu - 1:8 w bramkach jest bardzo wymowny. Trudno sie spodziewac by nowy trener rzucil w tym meczu wszystkie sily, nie majac szans na awans i majac w perspektywie niedzielny mecz z Wisla Plock, gdzie latwo o punkty nie bedzie. Goeteborg w ciagu ostatnich 12 miesiecy przegral zaledwie raz - z silnym Malmoe i mimo, ze zagra tu pewnie dosc oszczednie jest zdecydowanym faworytem tej konfrontacji i nalezy sie spodziewac spadkow kursow na 1.
Mecz, którym najprawdopodobniej kolejny polski zespół pożegna się z europejskimi pucharami. Pierwsze starcie zakończyło się zwycięstwem zespołu ze Szwecji aż 3:0 więc ciężko oczekiwać, by Piast był w stanie na wyjeździe odrobić straty tym bardziej, że tamten wynik nie był przypadkiem i IFK najzwyczajniej rozbiła wicemistrza polski. Ogólnie widać, że Goteborg jest w bardzo dobrej formie, bo na 5 ostatnich spotkań o punkty, wygrał aż 4 i 1 zremisował. Piast natomiast jest totalnie rozbity. Najpierw spotkała go wyprzedaż najważniejszych zawodników podczas okresu przygotowawczego, następnie masakra w pierwszym meczu z IFK, po której do dymisji podał się trener i w końcu dobiła go Cracovia gromiąc aż 5:1 na inaugurację ekstraklasy. Tak więc zespół z Gliwic mentalnie aktualnie praktycznie nie istnieje, zapewne pogodził się już z odpadnięciem z LE i moim zdaniem IFK grając nawet na 50% spokojnie z nim wygra i to pewnie kilkoma bramkami.