Liverpool początku sezonu do najbardziej udany nie może zaliczyć, w rozgrywkach Premier League jak na razie mają 6 punktów po 4 kolejkach i porażki na swoim koncie z Manchesterem City oraz z Aston Villa (u siebie). Również debiut po kilku latach w Lidze Mistrzów nie wypadł na Anfield tak jak wielu by sobie marzyło, owszem wygrali z Łudogorcem, ale było to mocno wymęczone zwycięstwo (decydujący gol padł w 93 minucie). Dziś jednak mają okazję nieco poprawić sobie nastroje bowiem zmierzą się na Upton Park z West Hamem, a i drużyna Sama Allardyce'a ma początek daleko odbiegający od ideału. W lidze jak na razie zdobyli 4 punkty (wszystkie w meczach wyjazdowych), a na domiar złego odpadli z Capital One Cup z Sheffield Utd. U siebie więc West Ham jak na razie nie punktowało, a grało z Tottenhamem - porażka dość pechowa, bo długo grali z przewagą jednego zawodnika, a i w dodatku nie potrafili wykorzystać rzutu karnego, a także przegrali z Southampton. Liverpool dziś więc będzie chciał potrzymać niezbyt dobrą serię meczów domowych West Hamu i również zwyciężyć na Upton Park, tym bardziej, że w poprzednich latach udawało im się nader często. Z ostatnich 10 wyjazdów na Upton Park Liverpool przywoził punkty z 8 z nich (7 zwycięstw i remis) i tylko 2 razy to gospodarze okazywali się lepsi. Jak więc widzimy problemy ze zdobywaniem punktów West Ham u siebie to nie tylko te dwa pierwsze mecze w nowym sezonie ale również starcia z The Reds. Jeżeli oba te czynniki dodamy to wychodzi na to, że zdecydowanym faworytem tego spotkania są podopieczni Brendana Rodgersa. Jeśli chodzi natomiast o nieobecnych to w drużynie The Reds nie zagrają: Allen, Flanagan, Can, Johnson i Sturridge. Gospodarze natomiast zagrają bez: Carrolla, Jarvisa, Nolana i O'Briena.
Piąta kolejka Angielskiej Premier League. Najciekawszy mecz jak dla mnie West Ham podejmuje na własnym terenie drużynę z Anfield Road FC Liverpool. Liverpool Jest jak dla mnie zdecydowanym pewniakiem w tym meczu i już tłumaczę dlaczego. Obejrzałem dwa z czterech rozegranych dotąd meczów Liverpoolu i akurat tak traf chciał, że były to obydwa przegrane mecze przez nich. Jeden z City na wyjeździe 3-1 i drugi w ostatniej kolejce ulegli na własnym terenie ładnie spisującej się w tym roku drużynie Aston Villa. W meczu z Manchesterem City Liverpool nie miał szczęścia. Miał kilka swoich stuprocentowych akcji ale brakowało skuteczności. Tak samo było z ostatniej kolejce z Aston Villa. Stracili beznadziejnego gola w 9 minucie z zamieszania po rogu i resztę meczu przeważali bez skuteczności. Mieli przewagę w każdym elemencie gry po za wynikiem. W meczu z West Ham nie będzie miejsca na porażkę i rozkojarzenie. Uważam, że Liverpool wyjdzie na ten mecz skoncentrowany i głodny zwycięstwa. Nowy nabytek Balotelli i stary weteran Gerard uważam, że skutecznie się pokarzą wreszcie jako para ofensywna na linii pomocnik-napastnik. Dodam jeszcze że w ostatnich trzech meczach górą byli liverpoolczycy, a raz padł bezbramkowy remis. Liverpool stracił w głupi sposób mistrza w ubiegłym roku w ostatnim momencie. Liverpool będzie chciał w tym roku wreszcie zdobyć tytuł i musi wygrywać, aby to nastąpiło.