Rywalizacja w dziesiątej kolejce Premier League rozpocznie się na St James' Park, gdzie miejscowa ekipa Newcastle będzie podejmowała Liverpool, czeka nas niezwykle zacięte spotkanie w którym liczę na bramki. Newcastle bo bardzo bladym początku sezonu, po którym kibice domagali się natychmiastowej dymisji Pardewa w końcu zaczęli grać w piłkę. Zwycięstwa nad Leicester, Tottenhamem i to na wyjeździe oraz ostatnio wyeliminowanie City z pucharu to wyniki wręcz świetne. Dało to spokój w zespole, ale jak dla mnie to dalej tykająca bomba, która w każdym momencie może wrócić do tej beznadziejnej gry. Wygranymi nad City oraz Totkami na wyjeździe Alan trochę sobie sam utrudnił sprawę bo wiadomo że z kibicami to on nie ma łatwo a po takich wynika chyba jasne jest że kibice będą dziś oczekiwać kolejnego dobrego meczu a już na pewno walki o zwycięstwo. Na pewno nie spodoba im się gra defensywa chociaż u siebie „Sroki” grają tak rzadko stąd sporo tracą. Liverpool stracił tylko Suareza luba aż Suareza i nie może znaleźć kompletnie równowagi w swojej. Zawodzi defensywa jak zwykle ale w poprzednim sezonie nadrabiali to atakiem a teraz z tym wariantem jest problem. Oczywiście dalej potencjał jest ogromny ale trzeba go jakoś obudzić. Dobrym prognostykiem może być to że wreszcie przełamał się Balotteli, bo po takim zawodniku oczekuje się znacznie więcej. Jeśli chodzi o mecze wyjazdowe to w przypadku „The Reds” albo wygrywając strzelając trzy bramki albo przegrywają tracą taką ilość oby dziś tą tendencję zachowali. Tak jak wspomniałem każdy wynik tutaj możliwy, zagrają dwie bomby – Newcastle może po takiej serii się spalić a to będzie oznaczało ogromne problemy w defensywie, Liverpool natomiast w każdej chwili może odpalić i znowu strzelać i traci jak na zawołanie Rok temu podział punktów na tym stadionie po remisie 2:2, w rewanżu górą gospodarze 2:1, jednak najbardziej w pamięci kibicom cały czas siedzi wynik 0:6 dwa sezony temu gdzie to „Sroki” nie wiedziały co się dzieje.
W dzien swieta zaduszek Premier League nie zwalnia tempa. Zapraszam przed telewizory, gdzie o 13:45 Newcastle przed wlasna publicznoscia podejmie Liverpool. Oba zespoly w tym sezonie zawodza. Jednak prawdopodobnie to gospodarze ten kryzys zazegnali w zeszlej kolejce wygrywajac z Tottenhamem 1-2. Nastepnie w tygodniu pokonali 0-2 Manchester City w pucharze. W lidze Newcastle jest dopiero 14. Po 9 spotkaniach tylko 10 oczek. Natomiast Liverpool jest 5. 14 punktow w 9 spotkaniach takze nie jest rewelacyjnym dorobkiem. Dlatego dzisiaj stawiam na over 2,5. Z udzialem zespolu Newcastle pada srednio 2,8 bramki na mecz. Natomiast z udzialem The Reds pada takze 2,8 bramki na mecz. 6 z 9 spotkan z udzialem Liverpoolu padalo powyzej 2,5 bramki. Natomiast z udzialem Srok 5 z 9. Ponadto w 5 ostatnich bezposrednich spotkaniach gdzie gospodarzem bylo Newcastle 4 z nich skonczylo sie powyzej 2,5 bramki. Padaly takie wyniki jak 0-6 czy 1-5. Newcastle otrzasnelo sie z kryzysu. Liverpool gra nieprzekonywujaco w tym sezonie a Mario niczym nie przypomina genialnego Urugwajczyka. Licze ba jego przelamanie. Typ 1:2.