Bardzo ciekawe widowisko zapowiada nam się na Anfield gdzie spotkają się dwie ekipy rywalizujące o miejsca premiowane grą w Lidze Mistrzów. Liverpool wrócił na właściwe tory patrząc na ich ostatnią grę, przegrali co prawda dwumecz z Chelsea w Pucharze Ligi Angielskiej ale w obu spotkaniach byli lepszą ekipą, zabrakło im tylko szczęścia. Mogliśmy wreszcie oglądać zespół grający szybko, kombinacyjne i z polotem czyli taki zespół który przed rokiem zdobył wicemistrzostwo kraju. Oczywiście w defensywie są te mankamenty ale coraz mniej a z mocniejszym rywalami to oczywiście że jest trudnie ale tak ma każdym przecież. Jednym zmartwieniem trenera może być nieskuteczność i brak po prostu szczęścia. W dwumeczu z Chelsea stworzyli sobie masę sytuacji których nie potrafili wykorzystać, receptą na tą dolegliwość może być powrót do meczowej kadry Sturridge po 5 miesiąca przerwy głód bramek i piłki na pewno jest, a z nimi wartość ofensywna Liverpoolu jeszcze bardziej wzrasta. W Premier League podopieczni Rodgersa zajmują ósmą lokatę tracąc do czwartego Manu już tylko pięć punktów a jeszcze niedawno ta strata była dwa razy większa. Wśród gospodarzy zabraknie kontuzjowanego Brada Jonesa i Jona Flanagana, a Kolo Toure reprezentuje Wybrzeże Kości Słoniowej w Pucharze Narodów Afryki. West Ham jest zaraz po Southampton największym zaskoczeniem trwającego sezonu, zespół który przed rokiem walczył o ligowy byt zmienił się w silny zespół walczący o Europejskie Puchary, jak na razie są tuż przed dzisiejszym rywalem z jednym punktem więcej w dorobku. Wszystko formacje trener udoskonalił i przestała to być ekipa grająca typowo brytyjski futbol czyli długa piłka na rosłych napastników. Oczywiście do końca z tego stylu nie zrezygnowali bo w niektórych fragmentach spotkań jest to najlepsze rozwiązanie ale co najistotniejsze stosują także kombinacyjną grę która wygląda naprawdę ciekawie, zresztą do takiej gry mają dobrych zawodników jak Downing czy Song. W ofensywie mogą się podobać co ważniejsze są bardzo skuteczni, mają czasami przestoje w grze szczególnie na wyjazdach gdzie tej pewności defensywa nie ma do tej pory w każdym meczu wyjazdowy tracili bramkę i tylko w jednym ze starć z Chelsea tej bramki nie zdobyli. Na pewno zmartwieniem trener jest fakt że dziś mogą nie zagrać bardzo ważni defensorzy James Tomkins, Carl Jenkinson, James Colllins i Joey O’Brien,. Niedostępny na pewno będzie za to Cheikhou Kouyate, który wraz z kadrą narodową Senegalu gra w PNA. Na pewno bronią „Młotów” są też stałe fragmenty gry zresztą tym zaskoczyli zespół Liverpoolu w pierwszym starciu u siebie wygrywając 3:1, przed rokiem natomiast przegrali tutaj 4:1.
Ważny mecz sąsiadów w tabeli. The Reds mieli słabe 10-12 meczów, ale ostatnio wzięli się do roboty i systematycznie pną się w tabeli. Z ostatnich 10 meczów we wszystkich rozgrywkach przegrali tylko 1 z MU na wyjeździe (0:3, choć powinni przegrać max jedną bramką, ale fantastycznie bronił De Gea). The Reds są w ligowej tabeli tuż za swoim niedzielnym przeciwnikiem (mają 35 pkt, gdy WHU 36). W przypadku wygranej mogą wskoczyć nawet na 6 miejsce bo West Ham jest tylko punkt wyżej, a Tottenham zaledwie 2 punkty. Co więcej w Liverpoolu odżyły szanse na LM w przyszłym sezonie za sprawą miejsca dobrego w LE. Maja już tylko 5 pkt straty do 4-rtego miejsca, a w pewnym momencie mieli ponad 10! Liverpool ma w nogach mecz w tygodniu z Chelsea jednak zmęczenie powinno być niwelowane tym, że na Stamford B. zagrali bardzo dobre zawody i w 90min nie stracili z jedną z 3-4 najlepszych drużyn Europy gola. Na Anfield Road po długiej przerwie powinniśmy wreszcie w pełnym wymiarze czasu zobaczyć Daniela Sturridge'a a to z pewnością dobra wiadomość dla fanów Liverpoolu. Liverpool bardzo dobrze wypadł w obu meczach z piekielnie mocną Chelsea, u siebie był nawet lepszy, a na wyjeździe był lepszy w 1-szej połowie co przyznał nawet Mou. Portugalczyk powiedział też, że wyeliminowanie The Reds było bardzo trudnym zadanie- Oba mecze były emocjonujące i wyrównane. Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że Liverpool grał w pierwszej połowie lepiej. - West Ham spuścił ostatnio z tonu i w 5ostatnich spotkań wygrał tylko 1, do tego zanotował 2 remisy i 2 przegrał. Awansował za to w PA po meczu z Bristol. Liverpool powinien wykorzystać wysoką formę i atut własnego boiska. Prawd. jest występ drugiego najlepszego strzelca zespołu Sturrige'a, który w tamtym sezonie miał ponad 20 goli. Liverpool wcześniej w Londynie przegrał z WHU 1:3, ale z 5 ostatnich meczów przegrał tylko ten 1. Liverpool ma wiele by wygrać ten mecz.