Real Madrid Club de Fútbol – hiszpański klub sportowy powstały w 1902 roku[7]. Słynie głównie z sukcesów istniejącej od chwili założenia drużyny piłkarskiej, która trzydzieści dwa razy zdobyła mistrzostwo Hiszpanii, dziewięć razy Puchar Europy/Ligę Mistrzów, a także wiele innych trofeów, w tym przyznany w 2000 roku przez FIFA tytuł najlepszego klubu w XX wieku[8]. Od 1947 roku drużyna ta rozgrywa domowe spotkania na stadionie Santiago Bernabéu[9], nazwanym na cześć byłego prezesa[10], za czasów którego klub zdobył najwięcej trofeów[10]. Real Madryt odegrał ważną rolę w historii hiszpańskiej i światowej piłki nożnej – to z inicjatywy jego działaczy powstał Puchar Króla[11]. Klub reprezentował również Hiszpański Związek Piłki Nożnej, stając się jednym z współzałożycieli FIFA w 1904 roku[12]. W 1928 roku znalazł się w pierwszym zestawie drużyn tworzących Primera División, zaś w 1955 roku stał się jedną z drużyn biorących udział w pierwszej edycji Pucharu Europy, którą następnie wygrał, broniąc następnie to trofeum cztery razy z rzędu. Na całym świecie znana jest też wypełniona podtekstami polityczno-historycznymi rywalizacja z tegoż klubu FC Barceloną. Od 1931 roku Real Madryt posiada też utytułowaną drużynę koszykarską[13], która zdobyła trzydzieści tytułów mistrza kraju i odniosła osiem triumfów w Eurolidze. W przeszłości istniały także inne sekcje, m.in. siatkówki, tenisa i piłki ręcznej[14]. Głównym sponsorem sekcji piłkarskiej jest największa na świecie firma bukmacherska bwin.com[15], której logo widnieje na koszulkach „Los Blancosâ€. Inni oficjalni sponsorzy drużyny to producent bezalkoholowych napojów gazowanych Coca-Cola, firma odzieżowa Adidas, firma samochodowa Audi, linie lotnicze Emirates, telefonia komórkowa Movistar oraz browar Mahou[16]. Według rankingu firmy Deloitte, Real Madryt jest najbogatszym klubem piłkarskim na świecie[17].
„Ostatni mecz zagramy u siebie, dlatego na pewno będziemy chcieli wygraćâ€. Trudno nie używać bardziej wyświechtanych słów, by opisać zbliżające się spotkanie Realu Madryt z Osasuną. Obie drużyny nie mają innej motywacji niż w miarę godne zakończenie sezonu. Królewscy nie zdobyli w tym sezonie żadnego trofeum poza Superpucharem, mają za sobą mimo wszystko słabe rozgrywki ligowe, trzeci przegrany półfinał Ligi Mistrzów z rzędu i pierwszą od lat porażkę z Atlético, która kosztowała drużynę José Mourinho utratę ostatniego do zdobycia pucharu. Osasuna zapewniła sobie utrzymanie dopiero w przedostatniej kolejce, dlatego w Pampelunie niewiele osób jest zadowolonych z zespołu José Luisa Mendilibara. Zanim w Madrycie nadejdą zmiany nieco większe niż posadzenie słabego przed kontuzją Ikera Casillasa na ławce, trzeba rozegrać jeszcze jeden mecz. Przeciwnik nie będzie zbyt wymagający – do Madrytu nie przylecieli Miguel Flaño, Andrés Fernández czy Nino. Nawet z tą trójką pampeluńczykom nie dawano by zbyt dużych szans na Bernabéu. Wszyscy doskonale wiedzą, że drużyna Mendilibara nie będzie rozliczana z tego występu, ale z całego sezonu, który właściwie jest już zakończony. Podróż do Madrytu będzie dla nich raczej wycieczką niż batalią o ligowe punkty