Na La Rosaleda dojdzie dziś do bardzo ciekawego spotkania pomiędzy Malagą a Sevillą. Goście to drużyna, która wciąż ma szansę zająć 4.miejsce w La Liga (tak się stanie jeśli dziś Sevilla wygra, a Valencia nie pokona na wyjeździe Almerii walczącej o utrzymanie). Malaga wbrew opiniom również ma o co walczyć, bo o LE i w zasadzie wszystko jest w ich rękach i nogach. Otóż jeśli Sevilla dziś nie wyprzedzi Valencii i zajmie miejsce 5, jedyną szansą dla drużyny z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan będzie środowy finał Ligi Europy. Jeśli tam Sevilla wygra to w LM w przyszłym sezonie zagra 5 a nie 4 drużyny z Hiszpanii, a ponadto zespoły z miejsce 6,7 i 8 (Bilbao gra w finale Pucharu Króla z Barceloną i zapewne zajmie lokatę 7 bądź 8) zagrają w LE. Przypomnę również, że na 8.miejscu aktualnie znajduje się Malaga, ale za jej plecami jest naprawdę ciasno i jeśli chcą zachować szansę na LE do środy to dziś po prostu muszą wygrać. Ponadto uważam, że hiszpańskiej piłce byłoby na rękę gdyby w LM zagrało 5 drużyn, a nie 4 z tego kraju, a na to są naprawdę spore szansę. Oczywiście patrząc na formę obu ekip w ostatnim czasie to mamy dwie zupełnie inne sytuacje. Sevilla jest na fali i radzi sobie naprawdę bardzo dobrze nie tylko w lidze ale i w LE. Malaga natomiast w ostatnim czasie głownie rozczarowuje ale jak wspomniałem wciąż ma szansę by w przyszłym sezonie zagrać w LE. Myślę również, że dla Sevilli ważniejszym meczem będzie ten środowy z Dnipro i dziś wiedząc, że nawet zwycięstwo nie da im zapewne 4.miejsca nie będą specjalnie się wysilać (choć oczywiście jeśli nadarzy się szansa by wygrać to tak zrobią). Ja jednak stawiam, że Malaga widząc jeszcze ten cień szansy postawi dziś Sevilli naprawdę ciężki warunki i ostatecznie wygra. Wszak w 3 ostatnich sezonach Sevilla ani razu nie wygrała na La Rosaleda - 2 razy przegrywając i raz remisując. Jeśli chodzi o sytuację kadrową to trener gospodarzy nie będzie dziś mógł skorzystać z usług Torresa i Dardera. Goście natomiast muszą sobie radzić bez dwójki Cristoforo, Pareja.