Dwudziestą piątą serię gier w Hiszpańskiej Primera Division zainaugurujemy starciem ekipy walczących w tym roku o ligowy byt. Gijon jest w formie dzięki której opuścił strefę spadkową, po sensacyjnym zlaniu Real Sociedad 5:1, wygrali na wyjeździe z Valecnia, oraz zremisowali z La Coruna. Takie wyniki dają wiatr w żagle, tą drogą będą chcieli podążać bo ścisk w dolnych rejonach jest ogromny i potknięcie w dzisiejszym starciu może oznaczać natychmiastowy powrót do strefy spadkowej. Należą oczywiście do zespołu który nie ma dużej jakości w defensywie, ale w ataku patrząc na dolne rejony są jednym ze skuteczniejszych zespołów szczególnie jeśli weźmiemy grę przed własną publicznością gdzie w 10 spotkaniach trafili do bramki już 15 razy (taki wynik notuje nawet Atletico Madryt). Ekipa Vallecano jest chyba już wszystkim dobrze znana, Paco Jémez ma jasną filozofię której się trzyma od zawsze - jego zespół ma atakować, grać wysokim pressingiem, atakować szybko z dużą ilością graczy. Ich spotkania bardzo dobrze się ogląda bo są po prostu bardzo otwarte. Postawą w defensywie strasznie jednak rażą oczy, oczywiście jak zwykle stracili najwięcej bramek na ich koncie 47 czyli średnia dwie na mecz, nawet prowadząc nie potrafią bronić wyniku zresztą to nie ich filozofia. Ostatnio bardzo dobra forma szczególnie wreszcie atak strzela bo skuteczność to był problem stąd tak nisko w tabeli. Cztery ostatnie starcia to dwa remisy wyjazdowe 2:2 z Valencia, La Coruna taki sam wynik, oraz dwa zwycięstwa z Celta 3:0 i Las Palmas. Czyli wspomnę jeszcze raz norma na wyjeździe jeśli chodzi o defensywę znowu wyrobiona ale jak atak zrobi swoje to są punkty. Styl gry goście zawsze jest gwarantem kiksów w defensywie i wielu przestrzeni w ofensywie, dodając do tego dobrą formę obu ekip w aspektach ofensywnych oraz fakt że ktoś odskoczy od dolnych rejonów stawiam tutaj na bramki.
Dzisiaj tylko jeden mecz w Primera Division, Sporting Gijon zagra z Rayo Vallecano. Oba zespoły znajdują się tuż nad strefą spadkową. Gijon ma nad nią tylko punkt przewagi, Rayo - 2 punkty. Oba też mocno walczą ostatnio o punkty, Gijon jest bez porażki od 3 kolejk, Rayo - od 4. Mimo dobrych wyników Sportingu Gijon, stawiam jednak przeciwko temu zespołowi. Przede wszystkim z powodu kontuzji nie zagra Antonio Sanabria, który strzelił w tym sezonie 10 bramek i jest najlepszym strzelcem Sportingu, żaden inny zawodnik nie strzelił dla Gijon więcej niż 2 bramki. Sanabria był szczególnie ostatnio w wysokiej formie i jest to dla Rojiblancos fatalna strata. Z innych ważnych absencji należy odnotować brak Bernardo Espinosy i Nacho Casesa. Także Rayo bez najlepszego strzelca Javi'ego Guerry (może warto postawić na under), ale w tym zespole są inny skuteczni zawodnicy, jak Jozabed Sanchez i Miku, który ma na koncie co prawda tylko 3 bramki, ale grał niewiele, a teraz wykorzystuje swoją szansę. Rayo ma słabe wyjazdowe statystyki (1-3-7), ale widzę dziś szansę dla tego zespołu. W rundzie jesiennej było 2-1 dla Rayo.