Dziś o godzinie 19:00 4. Eylül Stadyumu Sivasspor zmierzy się z Antalayaspor. Gospodarze na początku tego sezonu nie potrafili ustabilizować swojej formy. Grali w kratkę tzn. wygrana-remis-wygrana… tak było 29 września czyli zwycięskiego wyjazdowego spotkania z Elazigsporem. Od tego momentu Sivasspor nie poniósł porażki aż do 12 kolejki czyli 23 listopada. Ich bardzo dobrą passę przerwała dopiero porażka z Galatasaray. Podopieczni Roberto Carlosa w tym okresie wygrali 5 spotkań i raz zremisowali. Tak udana seria spowodowała że gospodarze po 12 kolejkach mają w sumie już 22 pkt i zajmują wysokie 4 miejsce w lidze. Tylko jeden raz w tym sezonie Sivasspor dał się pokonać na własnym terenie. W pozostałych spotkaniach na 4. Eylül Stadyumu wychodzili zwycięsko. Dziś ich rywalem będzie Antalayaspor. Drużyna ta nienajlepiej rozpoczęła ten sezon. Dopiero w 6tej kolejce klub ten odniósł pierwsze zwycięstwo w obecnych ligowych rozgrywkach. Po tym meczu wygrali jeszcze w 7 i 8 kolejce. Wydawało się że Antalayaspor pójdzie za ciosem i zacznie dalej wygrywać jednak w 4 kolejnych ligowych spotkaniach zdobyli zaledwie 2 punkty. Teraz mają na swoim koncie mają 14 punktów ale o stabilizacji formy chyba nie ma co mówić chyba, że o stabilizacji na minus. Tylko raz w tym sezonie gościom udało się wywieźć komplet punktów z boiska rywali. Nie sądzę aby przy tak rewelacyjnie grających gospodarzach u siebie goście byli w stanie urwać im choćby jeden punkt.
Dziś o godz. 20:45 na Celtic Park Celtic Glasgow zmierzy się z AC Milanem. Według bukmacherów faworytem w tym spotkaniu jest zespół z Włoch a ja zastanawiam się skąd oni wysunęli takie wnioski. Klub z Mediolanu pomimo że znajduje się na drugim miejscu nie może czuć się pewny awansu. Mają zaledwie 1 pkt przewagi nad Ajaxem i 2pkt przewagi nad Celtikiem. W lidze włoskiej grają fatalnie po 13 kolejkach 13 miejsce i aż 20 punktów straty do lidera Serie A. W obecnym sezonie Milan nie wygrał ani jednego wyjazdowego spotkania wliczając w to ligę krajową jak i ligę mistrzów. Dziś w 5 kolejce LM przyjdzie im zmierzyć się na wyjeździe z mistrzem Szkocji. Drużyna z Glasgow wygrała zaledwie 1z4 meczy w fazie grupowej ligi mistrzów i z 3 punktami zajmuje ostatnie miejsce w grupie H. Ale absolutnie nie należy ich lekceważyć zwłaszcza na ich terenie. W grupowej fazie LM na Celtic Park gospodarze wygrali 16x, przegrali zaledwie 2x i zanotowali 5 remisów. W lidze szkockiej oczywiście są liderem. Tak więc uważam że faworyzowanie gości zważywszy na formę obu zespołów jest lekko na wyrost. Ewentualna wygrana Szkotów spowoduje że Celtic wyprzedzi w tabeli Milan. Jak dla mnie kurs na gospodarzy wart ryzyka.
O 20:45 w Szwajcarii na stadionie St. Jakob-Park w ramach 5 kolejki LM Basel zagra przeciwko Chelsea Londyn. Gospodarze rewelacyjnie rozpoczęli zmagania w grupowej fazie LM. Pomimo że przegrywali w Londynie 1:0 w drugiej połowie udało im się strzelić 2 gole i w konsekwencji ograć Chelsea 2:1. W następnych spotkaniach nie było już tak dobrze ponieważ szwajcarskiemu klubowi w 3 kolejnych meczach nie udało się już odnieść zwycięstwa. Przegrali z Schalke oraz 2x zremisowali z rumuńską Steauą. Chelsea natomiast po porażce w 1 kolejce mocno się zmobilizowała i po 4 kolejkach mają już na swoim koncie 9 punktów i są liderem grupy E. Odniesione zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu spowoduje że klub z Londynu będzie już miał zapewniony awans z 1 miejsca w grupie. Do składu Chelsea powraca Torres natomiast dziś nie zagrają D.Luiz i M.van Ginkiel. Jeśli chodzi o umiejętności to oczywiście biją Basel na głowę tak więc jeżeli podejdą do tego spotkania w 100% skoncentrowaniu to nie powinni mieć problemów ze zdobycie kompletu punktów. Na wygraniu Chelsea będzie tym bardziej zależało ponieważ w grudniu mają dość napięty kalendarz (9meczy) i przyda się odpoczynek tym najlepszym zawodnikom w ostatnim meczu fazy grupowej LM.
Dziś o godz. 18:00 na stadionie Stadion Petrovskij w St.Petersburgu miejscowy Zenit zmierzy się z hiszpańską drużyną Atletico Madryt. Jeśli rosyjski klub marzy o tym aby zagrać w dalszej fazie Ligi Mistrzów powinien wygrać to spotkanie. Po 4 kolejkach Zenit z 5 punktami na koncie zajmuje 2 miejsce. Ewentualna wygrana w dzisiejszym spotkaniu spowoduje że przed ostatnią kolejką będą w komfortowej sytuacji ponieważ zagrają ostatni mecz Austrią Wiedeń czyli najsłabszą drużyną w tej grupie. Dziś Zenit zagra przeciwko liderowi swojej grupy czyli Atletico Madryt. Drużyna hiszpańska dzięki bardzo dobrym występom już po 4 meczach zapewniła sobie 1 miejsce w tej grupie nie tracąc punktów w żadnej kolejce. Dzięki takiemu komfortowi trener Atletico może sobie pozwolić na sporą rotację w 2 ostatnich kolejkach. Dziś do Rosji zabrał ze sobą tylko 6ciu podstawowych graczy. Tak więc w dzisiejszym meczu na 100% nie zagrają Costa, Godin, Turan, Luis, Rodriguez, Villa. Przy takich osłabieniach nie pozostaje nic innego jak postawienie na zwycięstwo gospodarzy. Braki kadrowe przeciwnika, atut własnego boiska powinny przeważyć szalę na korzyść Zenitu.
W sobotni wieczór niemiecka Bundesliga serwuje nam MEGA HIT. „Polska†Brussia Dortmund zmierzy się z Bayernem Monachium. Oba kluby jak można było się tego domyśleć dzilą i rządzą w lidze. Na lekkim prowadzeni jest klub z Monachium który wyprzedza BVB i Bayer Leverkusen o 4 punkty. Bawarczycy jako jedyni nie dosnali jesze w tym sezonie porażki w Bundeslidze. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu zwycięzcę bezpośredniej konfrontacji ciężko byłoby wskazać, a kto wie może i lekkim faworytem byłby zespół prowadzony przez Jurgena Kloppa zwłaszcza że grają w sobotę u siebie a pyzatym wygrali z Monachijczykami SuperPuchar Niemiec. Teraz natomiast szkoleniowiec drużyny gospodarzy będzie miał niebywały ból głowy. I zdecydowanie ból ten nie będzie spowodowany nadmiarem zawodników. Linia defensywna BVB znajduje się w rozsypce. Po operacji rehabilitacje przechodzi Piszczek a w trakcie sezonu kontuzje dopadły takich zawodników jak Subotic, a ostatnio Hummels i Schmelzer! Wspomniani zawodnicy to podstawowa linia obronna z poprzedniego sezonu. W linii pomocy natomiast zabraknie kontuzjowanego Gundogana. Pomimo że BVB to niezwykle silny zespół zarówno w lidze krajowej jak i europejskich pucharach to przy takich ubytkach kadrowych nie daje im najmniejszych szans w starciu z Bawarczykami. Stawiam na Bayern.
O godzinie 16:00 na Kingston Communications Stadium Hull zmierzy się z Crystal Palace. Obie dryżyny to beniaminki grające w Premier League. Gospodarze wywalczyli sobie bezpośredni awans do tych rozgrywek natomiast goście sprawili sporą niespodziankę pokonuja w finale w barażach Watford. Hull w przeciwieństwie do zespołu gości radzi sobie o wiele lepiej w zderzeniu z najsilniejszą ligą świata. Do tej pory zdobyli 14 punktów co daje im w konsekwencji 12 miejsce. Aż 11 punktów Hull zdobyło na własnym terenie. W tym sezonie w Premier League nie doznali jeszcze porażki na własnym obiekcie co jak na beniaminka jest bardzo dobrym osiągnięciem. Drużyna ta u siebie straciła najmniej goli (jeden) z wszystkich zespołów. O grze na wyjazdach Hull lepiej nie mówić. Na ich szczęście jednak w sobotę zagrają na własnym obiekcie i zmierzą się z najsłabszą obecnie drużyną w lidze. Crystal Palace bo i nich właśnie mowa grają fatalnie. Po 11 kolejkach mają na koncie zaledwie 4 punkty i bilans bramkowy 6-21. Na wyjazdach goście nie wygrali jeszcze w tym sezonie (5 wyjazdów i 5 porażek i bilans bramkowy 2-11). Trudno być optymistą w przypadku tego zespołu. Można by powiedzieć że widać światełko w tunelu i robi się ono coraz większe. Obawiam się że owe światło nie jest to wyjście z tunelu a pociąg który rozjedzie gości i pociągnie ich ze sobą powrotem do niższej ligi angielskiej.
W sobotnie popołudnie na stadionie w Bydgoszczy miejscowy Zawisza zmierzy się z Widzewem Łódź. Zarówno dla bukmacherów jak i dla mnie faworytem w tym spotkaniu jest oczywiście zespół gospodarzy. Beniaminek z Bydgoszczy dość długo kazał czekać swoim kibicom na pierwszą wygraną na salonach ekstraklasy. Zawisza zwycięstwo odniósł dopiero w 7 kolejce. Teraz na swoim koncie mają już 5 zwycięstw, 5 remisów oraz 6 porażek. Beniaminek w tym sezonie zdążył już ograć takie kluby jak Wisła, Śląsk czy Legia. Bardzo dobrze w ostatnim czasie spisuje się odkurzony W. Geworgian który ma na koncie już 4 strzelone gole. Na chwilę obecną Zawisza z 20 punktami pasuje się na dziewiątej pozycji w tabeli. W sobotę szukać punktów będą w konfrontacji z Widzewem. Klub z Łodzi tradycyjnie okupuje nie najwyższe miejsce w tabeli. Przed sezonem na klub nałożono zakaz transferów oraz zakaz podpisywani kontraktów z wolnymi graczami za pensję przekraczającą 5tys PLN. Tak więc już po sankcjach widać że w Widzewie jeśli chodzi o finanse nastąpiła stabilizacja czyli pieniędzy brak. Przed tym sezonem typowałem ten klub do kandydata do spadku z ligi a. I jak na razie Widzew mnie nie zawodzi. Po 16 meczach mają na koncie 14 punktów i zajmują 3 miejsce on końca w tabeli. Łodzianie fatalnie spisują się w wyjazdowych spotkaniach. Ostatni raz wygrali 10 października 2012r. I w tym właśnie należy upatrywać szans dla Zawiszy. Bydgoszczanie w ostatnim czasie prezentują się bardzo dobrze a ich stadion to praktycznie twierdza nie zdobyta w tym sezonie. Tylko Koronie i Jagielloni udało się tu zdobyć komplet punktów. W dodatku w Zawiszy grają o wiele lepsi zawodnicy aniżeli w Widzewie. Stawiam na Zawiszę.
W piątek po przerwie na reprezentacje rozgrywki wznawia T-Mobile Ekstraklasa. W pierwszym spotkaniu 17 kolejki zmierzą się ze sobą Zagłębie Lubin oraz Piast Gliwice. Oba kluby w tym sezonie zawodzą. Piast po poprzednim sezonie dość mocno rozpieścił swoich kibiców zajmując miejsce na pudle. Zrobił coś podobnego co nie tak dawno Jagiellonia, Korona czy Ruch Chorzów. Wszystkie te kluby łączy jedno tzn. niczym nie wytłumaczalny błysk jednego sezonu a potem powrót do rzeczywistości. Piast dodatkowo nie chcą robić zbyt dużych kominów płacowych pozbył się swojego najlepszego napastnika który odszedł do Pogoni. Gliwiczanie w obecnym sezonie po 16 kolejkach mając na koncie 19 punktów zajmują 12 miejsce w tabeli. Ich dzisiejszy rywal czyli Zagłębie Lubin zawodzi nie tylko w tym sezonie ale robi to sukcesywnie już od kilku lat. Jest to tym dziwne że w klubie tym nie grają aż tak słabi piłkarze a pensje wypłacano są o dziwo jak na naszą ligę w terminie. Może w klubie tym piłkarze mają za dobre warunki. Hmm po kilku kolejkach zrezygnowano z usług dotychczasowego szkoleniowca a postawiono na starego dobrze wszystkim znanego Oresta Lenczyka który zapewne kilku piłkarzy w miarę upływu czasu weźmie za tzw łeb i ustawi do pionu. Oczywiście sporą winę za to że zagłębie jest tu gdzie jest ponoszą działacze którzy ściągnęli do tego klubu bramkarza Gliwę. Co prawda nie puszcza ona najwięcej goli ale jego gra na bramce pozostawia wiele do życzenia mówiąc delikatnie. Praktycznie co mecz to jakiś babol mu wpada. Uważam jednak że Zagłębie jak najbardziej stać na ogranie Piasta. Zwłaszcza że Lubinianie na swoim terenie spisują się nie najgorzej w ostatnim czasie a gra gliwiczan na wyjazdach nie powala. Bezpośrednie starcia na terenie Lubina na korzyść Zagłębia w stosunku 2:1 Stawiam na Zagłębie i liczę na A.Piecha.
We wtorkowy wieczór o godzinie 21:00 stadionie Wembley w Londynie reprezentacja Anglii w meczu towarzyskim zmierzy się z Niemcami. Zarówno gospodarze jak i ich rywale zagrają w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata. Zapewne jeszcze killa lat temu mecze obu tych reprezentacji elektryzowałyby sporą część Europy teraz jednak już tak nie jest. Powodem jest oczywiście forma Anglii. Co prawda Synowie Albionu wyszli ze swojej grupy z pierwszego miejsca ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. W sumie dzięki wylosowaniu właśnie tej reprezentacji mogliśmy się przyjrzeć dokładnie ich grze. Już dawno Anglicy nie byli tak słabi. Nie wiele brakowało a moglibyśmy ograć ich w Polsce jednak nasze „orły sokoły†zaledwie zremisowały z nimi. Nie wróżę tej reprezentacji sukcesu na mundialu. Kto wie może nawet nie wyjdą z grupy jeśli nadal będą grać tak jak ostatnio. W piątkowy wieczór pokonała ich reprezentacja Chile 2-0. Chilijczycy zajęli 3 miejsce w eliminacjach do MŚ na swoim kontynencie. We wtorkowy wieczór ich rywalem będzie reprezentacja Niemiec. Oczywiście nasi zachodni sąsiedzi wszyli ze swojej grupy z pierwszego. Na każdym turnieju grają o najwyższe cele. Zawodnicy z tego kraju głównie grają w rodzimej lidze. W piątek Niemcy zremisowali z Włochami 1-1. Jeden z pl dziennikarzy który śledzi ligę angielską oraz grę reprezentacji tego kraju stwierdził że wielce prawdopodobne jest to że we wtorkowy wieczór Niemcy rozjadą Anglików jak motor kurę. Przychylam się do tej dość zabawnej wypowiedzi i Anglikom pomimo że zagrają u siebie nie daję szans z niemiecką maszyną.
We wtorkowy wieczór o godzinie 21:00 na Stade Roi Baudouin w Brukseli reprezentacja Belgii w meczu towarzyskim zmierzy się z Japonią. Obie reprezentacje dzięki dobrym eliminacjom zagrają w przyszłym roku na mundialu w Brazylii a takie towarzyskie mecze są doskonałym testem przed MŚ. Po cichu mówi się iż to właśnie Belgia może okazać się czarnym koniem mundialu. Przez fazę eliminacji przeszli praktycznie bez najmniejszego problemu. W grupie A wyprzedzili zajmującą drugą lokatę Chorwację aż o 9 punktów. Pierwsza jedenastka Belgów to zawodnicy którzy odgrywają bardzo ważną rolę w swoich klubach a grają m.in. w Liverpoolu, Evertonie, MU, Chelsea. W meczu przeciwko Kolumbii zostali jednak sprowadzeni na ziemię. Falcao i spółka wygrali z Belgami 2-0. Wg mnie bardzo dobrze że tak się stało ponieważ da im to trochę do myślenia i spowoduje że nie obrosną w piórka. Rywalem Belgów w kolejnym meczy będzie Japonia. Reprezentacja ta podobnie jak Belgowie zajęła I miejsce w swojej grupie eliminacyjnej. Jednak różnica w poziomie gry pomiędzy reprezentacjami w Azji a Europie jest spora. Japończycy przekonali się o tym chociażby w październiku wówczas zmierzyli się z Serbią i Białorusią czyli niezbyt trudnymi rywalami a mimo wszystko Japończycy nie dość że przegrali oba spotkania to jeszcze nie strzelili nawet gola. W jakiej formie są obecnie przekonamy się w sobotę gdy zagrają z Holandią. Dopiero po tym spotkaniu Japonia zagra z Belgami. To również ważny aspekt ponieważ kadra gospodarzy do wtorkowego spotkania podejdzie bardziej wypoczęta. Stawiam oczywiście na Belgie. Atut własnego boiska, o wiele lepsi piłkarze i rywal bardziej zmęczony powinny przechylić szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.