Obu ekipom w Primera Division ostatnio idzie jak po grudzie. Athletic Bilbao w ostatnich 6 meczach wygrała raptem raz (ale z Sevillą) zdobywając 4 punkty z możliwych 18 do zgarnięcia. Podobnie Villarreal jedno zwycięstwo w 6 ostatnich ligowych spotkań i 6 punktów z 18 możliwych. Dlaczego więc postanowiłem zagrać zwycięstwo gości? Po pierwsze zespół ten wcale nie jest w dołku, tylko brakuje mu szczęścia. Pokazuje przecież dobrą formę w Lidze Europejskiej gdzie wyeliminował już Napoli i Leverkusen dwie naprawdę bardzo mocne ekipy w tym sezonie jeśli chodzi o swoje ligi. Villarreal ponadto gra jeszcze o 3. miejsce w tabeli - bardzo prestiżowe, obecnie tracą 3 oczka do Valencii, Athletic Bilbao zajmuje natomiast 6. miejsce i walczy razem z kilkoma ekipami o miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Taki zaszczyt dają miejsca 5-7 (finał Pucharu Hiszpanii sprawia, że również zespół z 7. miejsca zagra w Lidze Europa). Wydaje się jednak, że Bilbao obecnie przeżywa gorszy okres i ciężko im będzie utrzymać tą niezłą pozycję. Co ciekawe Athletic Bilbao u siebie jest zespołem bezkompromisowym, wygrali 10 razy i 4 razy przegrali. Villarreal na wyjazdach natomiast radzi sobie dość dobrze 4 zwycięstwa, 3 remisy i 6 porażek. Jeśli chodzi natomiast o mecze Athletic Bilbao - Villarreal w ostatnich sezonach to lepiej wygląda to dla piłkarzy gości. "Żółta Łódź Podwodna" wygrała 11 z 17 ostatnich spotkań, ponadto padło dwa remisy i tylko 4 razy górą byli piłkarze Bilbao. W rundzie jesiennej Villarreal u siebie pokonał Bilbao 4-1. Jeśli chodzi o mecze na San Mames to 3 razy wygrywali gospodarze, 2 razy padł remis a 4 razy lepsi okazali się goście. Kogo zabraknie dzisiaj? W ekipie gospodarzy nie zagrają Gaizka Toquero, Xabier Castillo, Ander Iturraspe, Jon Aurtenetxe i Ibai Gomez. Goście natomiast bez Angela Lopeza, Marcosa Senny, Cicinho i być może Nilmara. Mimo wszystko warto tutaj zagrać zwycięstwo gości.
Mecz dwóch ekip, które do spotkania mocno zdeterminowane by wygrać. Legia, wiadomo, chce "odkuć" się za porażkę ze Śląskiem, 3 punkty są również im potrzebne w walce o mistrzostwo. Dla GKS-u Bełchatów jednak jest to nie mniej ważny mecz ponieważ mówi się nawet, że jest to mecz o posadę dla trenera Macieja Bartoszka. Bełchatów bowiem zajmuje obecnie 9. miejsce ale mogłoby być wyższe gdyby nie fakt, że w 4 ostatnich grach zdobyli raptem 2 oczka. Bełchatów u siebie jednak to wciąż bardzo groźny i niewygodny rywal. W dziewięciu dotychczasowych meczach ligowych w tym sezonie u siebie wygrali bowiem, aż 6 razy, 2 razy remisowali i tylko raz przegrali (ze Śląskiem Wrocław). Co może cieszyć trenera Bartoszka przed zawodami z Legią, na pewno fakt, że w tygodniu miał prawie wszystkich swoich zawodników do dyspozycji, nie trenował jedynie Maciej Mysiak, ale już : Buzała, Komolov i Popek tak. Legia na wyjazdach natomiast w tym sezonie do niedawna była bezkompromisowa, bo mecze albo wygrywała albo przegrywała (4 zwycięstw i 4 porażki), ostatni wyjazd na Cracovię zakończył tą serię ponieważ padł tam remis 3-3, jednak nie przewiduje kolejnego takiego rozstrzygnięcia w dzisiejszym meczu. Trener Maciej Skorża do Bełchatowa zabrał 21-zawodników w tym Michala Hubnika, Dicksona Choto oraz Macieja Rybusa, jednak nie wiadomo czy którykolwiek znajdzie się w podstawowym zestawieniu (co do Hubnika wydaje się, że nawet w kadrze meczowej go nie zobaczymy). Skorża do Bełchatowa nie wziął natomiast Kiełbowicza, Jędrzejczyka, Bruno Mezengi i Takesura Chinyamy. Mój typ na te zawody to prowadzenie po pierwszych czterdziestu pięciu minutach gospodarzy oraz wygranie przez nich całego meczu. Gospodarze grają bowiem o posadę trenera oraz fakt, że zwycięstwo może wywindować ich na 6-7 miejsce i dać realne szansę na walkę o europejskie puchary bowiem traciliby wtedy raptem 4 oczka do Jagiellonii i 3 do Legii, które zajmują odpowiednio 2 i 3 miejsce w tabeli. Wydaje mi się, więc, że to Bełchatów będzie bardziej zdeterminowany, Legia ostatnio wcale nie gra jakieś super piłki i również brak im takiej ikry w grze co było widać w meczu ze Śląskiem. Z Polonią wygrali ale wiemy jak słabo radzi sobie obecnie ta ekipa, z Cracovią zremisowali 3-3 pokazując jak słabo radzą sobie w defensywie, ze Śląskiem przegrali a wyeliminowanie rezerw Ruch z Pucharu Polski wcale wielkim osiągnięciem nie było.
Po pierwszym meczu na Amsterdam Arena w lepszej sytuacji są goście, którzy wygrali 1-0. Ja jednak osobiście uważam, że Ajax wcale na straconej pozycji w rewanżu się nie znajduje. Wystarczy przecież przypomnieć, że w pierwszym meczu to Ajax miał zdecydowaną przewagę ale nie potrafił jej wykorzystać. Dwa mecze jednak tak słabe w ofensywie Ajaxowi nie mogą się przytrafić w krótkim odstępie czasowym dlatego jestem optymistą przed rewanżem. Tym bardziej, że Spartak bardzo słabo zaczął rok 2011. Owszem wyeliminował Basel ale wcale ten awans taki pewny nie była a już inauguracja w rosyjskiej Premier League to totalna klapa. 0-4 z FK Rostow! Ajax natomiast bez problemy przeszedł w 1/16 Anderlecht (5-0 w dwumeczu) a i w Eredivisie wciąż liczą się w walce o mistrzostwo. Jedyne co martwi to fakt, że ostatnio 1/8 dla Ajaxu to zapora nie do przejścia w Lidze Europa (wcześniej w Pucharze UEFA), ale przecież obecny sezon to sezon przełamań Real się przełamał a także Inter przełamał serię zespołów, które jeżeli przegrywają pierwszy mecz 0-1 u siebie nie potrafią awansować dalej więc teraz czas by i Ajax się przełamał i awansował do ćwierćfinału.