Ostatnim ćwierćfinałowym starciem na tegorocznych Mistrzostwach Europy będzie pojedynek reprezentacja Anglii i Włoch. Bez wątpienia będzie to najciekawszy mecz 1/4 finałów. Typem który upatrzyłem sobie na niedzielne spotkanie jest under 2 bramek. Linia bez liczby po przecinku oznacza, że w przypadku równej ilości 2 bramek będzie zwrot. Do przegranej potrzebne są więc 3 trafienia a do wygranej 1. I na tej ostatniej liczbie chciałbym się teraz skupić. Jak powiedziałem wcześniej, sądząc po kursach i nie tylko wygląda na to, że będzie to najbardziej wyrównany pojedynek ćwiećfinałowy. Obejrzeliśmy już dwa ćwierćfinały, w pierwszym, mimo, że Portugalczycy byli zdecydowanymi faworytami mecz zakończył się skromnym 1:0. W drugim meczu natomiast Niemcy pokonali Greków 4:2. Może się wydawać, że ten wynik wytrącą mi z ręki argument mówiący, że ćwierćfinał to już za wiele aby pozwolić sobie na śmiałe ataki i odkrywanie się. Nic podobnego. Co prawda Niemcy przez całe mecz atakowali, ale jednak do przerwy mieliśmy 1 bramkę. Po przerwie, gdy Grecy strzelili bramkę myślącym już o półfinale Niemcom ponownie do ataku rzucili się nasi zachodni sąsiedzi strzelając kolejną bramkę. Można powiedzieć, że wtedy wszystko się załamało w Grekach i być może stąd taka liczba bramek. Swoje zrobił też pewnie wykorzystany rzut karny. Nie da się ukryć, że starcie Niemców z Grecją od początku miało swojego zwycięzcę. Wracając do meczu reprezentacji Anglii i Włoch. Tu z pewnością nie ma takiej różnicy klas. Obie drużyny mają dobry potencjał w ataku z Balotellim i Rooneyem na czele, ale to defensywa może być kluczem do awansu. Nie trzeba chyba za wiele tłumaczyć i obierać tego argumentu w jakieś wyniosłe słowa bowiem sprawa jest prosta - jest to już ćwierćfinał, jeden błąd może kosztować awans, drużyny zagrają więc zachowawczo i ostrożnie. A taka gra nie sprzyja bramkowym festiwalom. Jeszcze argument statystyczny - w 6 meczach które obie drużyny zagrały na turnieju tylko 1 na 6 razy padł over 2.5. Wtedy jednak były to rozgrywki grupowe, potrzeba punktów i bramek, słabi rywale. Teraz zmierzą się dwaj giganci i myślę, że będziemy świadkami niskiego wyniku, oby niższego lub równego dwóm bramkom. Na tych mistrzostwach nie padł jeszcze bezbramkowy remis, myślę, że w końcu seria się zakończy a starcie tak wyrównanych ekip jak Anglia i włochy jest doskonałą okazją. Jak będzie przekonamy się już w niedzielny wieczór.