Wczoraj przy okazji meczu Francja - Hiszpania napisałem, że od momentu wprowadzenia ćwierćfinałów w Mistrzostwach Europy (1996 roku) na tym etapie rozgrywek bardzo często dochodzi do dogrywek czy nawet rzutów karnych. Jedynie w 2000 roku nie mieliśmy remisu w meczu ćwierćfinałowym w pozostałych przypadkach było przynajmniej dwa wyniki nierozstrzygnięte po regulaminowym czasie gry. Wiadomo, że w tym roku już dwóch dogrywek nie będzie w ćwierćfinałach ale jest szansa na przynajmniej jedną. Rywalizacja Włochów z Anglikami jest chyba najbardziej wyrównana spośród wszystkich par ćwierćfinałowych i naprawdę bardzo ciężko jest tu wskazać faworyta. Sam Roy Hodgson mówił wczoraj na konferencji prasowej, że spodziewa się długiego wieczoru na stadionie w Kijowie. Myślę, że w meczu, gdzie nie ma zdecydowanego faworyta, żadna z ekip nie będzie chciała się odkryć i stracić bramki, którą może być decydująca. Już wczorajszy mecz czy spotkanie Portugalia- Czechy pokazały, że strata jednej bramki jest na tym poziomie bardzo trudne do odrobienia. Włosi dziś zagrają zapewne bez Giorgio Chielliniego i prawdopodobnie bez Thiago Motty. Anglicy natomiast nie mają żadnych problemów kadrowych. Obie reprezentacje na tych Mistrzostwach Europy bardzo dobrze radzą sobie (jak na razie) w grze defensywnej. Oczywiście w przypadku ekipy Cesare Prandelliego nie jest to nic nowego ponieważ Włosi już w eliminacjach stracili raptem 2 bramki. Roy Hodgson natomiast bardzo dobrze poustawiał drużynę Angielską i teraz również Anglikom jest bardzo ciężko strzelić bramkę. Na tym Mistrzostwach jak na razie ani Anglicy ani Włosi nie przegrali meczu. Myślę, że dzisiaj przynajmniej w regulaminowym czasie gry również żadna z ekip nie zazna goryczy porażki. Mój typ to mecz na remis (być może bezbramkowy), dogrywka i być może seria rzutów karnych.