Spotkanie dwóch wielkich i wyjątkowo doświadczonych drużyn będących na fali, w którym teoretycznie nie sposób wskazać faworyta i każdy wynik jest możliwy. Ja jednak widzę kilka wskazówek, które przemawiają jednak za ekipą z Bostonu. Pierwszy być może nie zbyt lubiany argument, którego jednak nie da się oszukać. Im dłużej trwa seria zwycięstw (a w przypadku San Antonio to już 8 meczy), tym bardziej prawdopodobna jest wreszcie porażka. Szczególnie w tak wyjątkowym sezonie jak ten, gdzie kalendarz jest dużo bardziej napięty i pewnie głównie przez to trudno utrzymać równą dyspozycję i bardzo rzadko spotykane są tak długie serie zwycięstw. Są jednak oczywiście i bardziej realne argumenty - przede wszystkim w owej serii 8 spotkań zaledwie dwóch przeciwników można nazwać wymagającymi dla Spurs i oba te mecze (zdecydowanie wygrane) grali jednak u siebie. W przypadku San Antonio jest to dość znacząca przewaga, jest to ekipa która w ostatnich sezonach regularnie notuje fantastyczne bilanse we własnej hali (w tej chwili 21-4). W meczach wyjazdowych sytuacja nie wygląda już tak pięknie - niby również dobry bilans jednak wystarczy spojrzeć na ostatnie spotkania we wspomnianej serii zwycięstw: drużynę z Cleveland trudno chyba już traktować na poważnie, ale poza tym 5 pkt przewagi z Sacramento i 3 pkt z New Orleans to wątpliwy powód do dumy biorąc pod uwagę, że to jedne z najgorszych drużyn tego sezonu. Potwierdza to tylko fakt, że na wyjazdach drużyna Spurs jest dużo gorzej dysponowana niż we własnej hali, gdzie wygrywa przeważnie bardzo zdecydowanie. Dodajmy do tego mecz w Phoenix, gdzie wprawdzie także Spurs wygrali, lecz kilka minut przed końcem wyraźnie przegrywali i tylko fatalnej postawie rywali mogą zawdzięczać to, że w tej chwili mówimy o serii 8 zwycięstw. Zatem jak te ostatnie wyjazdy mają się do dzisiejszej wizyty w Bostonie, gdzie Celtowie również mają serię 8 wygranych spotkań, w tym choćby ostatni nokaut przeciwko Miami Heat. Jakby tego było mało w ostatnich spotkaniach gospodarze musieli sobie radzić bez Allena, który dzisiejszej nocy ma grać od pierwszej minuty. Boston Celtics to zespół stworzony do rozgrywania takich meczy jak dziś, wcale nie zdziwię się, jeśli ich seria zwycięstw domowych skończy się na jakiejś przeciętnej drużynie, lecz dziś mając w głowie jak dobra drużyna do nich przyjeżdża będą maksymalnie zmobilizowani aby przerwać wreszcie serię zwycięstw gości i jestem pewny, że mają ku temu odpowiednie argumenty.