Większość brytyjskich głów będzie zwrócona na ćwierćfinałowy pojedynek ich rodaka Andyego Murraya z przepięknie czarującym Davidem Ferrerem. Mowie to z pełną premedytacją bo to co zobaczyłem w ostatnim pojedynku Hiszpana , nakłoniło mnie na napisanie takowej analizy. Hiszpan znany z pewnej gry z głębi kortu , zdecydowanie lepiej czujący się na wolniejszych kortach wczoraj zagrał rewelacyjny mecz pod każdym względem. Po pierwsze Ferrer zanotował minimalna ilość błędów własnych, można śmiało powiedzieć, że w obrębie całego meczu grał praktycznie bezbłędnie, znakomicie radził sobie z mocnymi podaniami Argentyńczyka. Del Potro posyłając pociski raz z forhandu raz z beckhandu zaskakiwany był odpowiedziami Ferrera, który dzięki swojej szybkości i znakomitym czuciu geometrii kortu sprawiał że owe torpedy wracały z podwojoną siłą. Tak równo i pewnie grającego Hiszpania dawno nie widziałem, co na pewno świadczy o jego wysokiej formie. Jeżeli chodzi o czyste statystyki to obaj panowie grali ze sobą już dziesięciokrotnie i w tych pojedynkach mamy remis 5-5. Chociaż ostatnie dwa pojedynki w French Open i Masters Cup dość zdecydowanie wygrał Hiszpan, z resztą Brytyjczyk pytany kogo wolałby ominąć pewnie wskazał na Ferrera, z którym ostatnio ma duże problemy. Podsumowując , jak Hiszpan utrzyma formę z meczu z Del Potro, myślę, że wyeliminuje Murraya, bardzo możliwa równa i długa 5-setówka która zadziała na korzyść Ferrera, który dysponuje żelazną kondycja.