Ostatni mecz pierwszej kolejki angielskiej premiership gdzie Everton zmierzy się z Manchesterem United. Manchester po przegranym na finiszu ostatnim sezonie przystąpi do nowego z nowymi nadziejami i z wzmocniona kadrą. Może zobaczymy juz dzisiaj Van Persiego Transfer Holendra z Arsenalu przysłonił na dobrą sprawę całą inaugurację najlepszej ligi Starego Kontynentu. Trudno przypuszczać, by zawodnik, który jeszcze kilka dni temu trenował w Londynie, z miejsca wskoczył do pierwszego składu. Niewykluczone jednak, że Sir Alex Ferguson postawi na niego w decydującej fazie meczu i wpuści na plac gry z ławki rezerwowych.Praktycznie pewny występu od pierwszej minuty może być z kolei drugi letni zakup Czerwonych Diabłów Japończyk Kagawa.Drużyna Davida Moyesa uwielbia uprzykrzać życie United, o czym można było przekonać się w czasie poprzednich sezonów. W czterech ostatnich meczach, jakie rozegrano w Liverpoolu, piłkarze Fergusona odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo (1:0 przed dziesięcioma miesiącami). The Toffees utarli także nosa United na Old Trafford. Remis 4:4, jaki padł w kwietniu tego roku przyczynił się do tego, że Czerwone Diabły straciły mistrzostwo Anglii. Postrachem defensywy przyjezdnych ma być w poniedziałek Nikica Jelavić, który we wspomnianym meczu w Manchesterze zdobył dwa gole. Chorwat, który zabłysnął formą na Euro 2012, będzie miał za sobą dawnego kolegę ze Szkocji - Stevena Naismitha. Obie drużyny grają niezwykle ofensywnie w dodatku Manchester przystąpi do meczu bez kilku obrońców.Definitywnie wykluczony jest występ Chrisa Smallinga, a na urazy narzekają także Jonny Evans i Phil Jones. Wszystko wskazuje na to, że na prawej stronie defensywy zagra Antono Valencia, a na środku Rio Ferdinand i Nemanja Vidić. W ostatnich latach pomiedzy tymi drużynami zdarzały się wyniki 4;4 jak w ubiegłym sezonie czy tez 3;3 dwa lata temu więc myślę ze i dzisiaj zagrają ofensywnie jak przystało na angielskie kluby bo oba maja czym straszyć w przodzie.