W meczu grupy D, słaby, tracący w każdym meczu wiele bramek i niemający żadnych wyróżniających się piłkarzy Gibraltar, zagra u siebie ze Szkocją. Wyspiarze zostali pozbawieni szans na awans do francuskiego czempionatu w ostatnich sekundach domowego meczu z Polską. Teraz przyjdzie im zagrać po prostu o pietruszkę. Jakiegokolwiek jednak nastawienia nie mieliby do tego spotkania, to trzeba przyznać, że bez problemu są w stanie wygrać tutaj przewagą choćby czterech bramek. A nawet całkiem możliwe jest, że podopieczni Gordona Strachana będą chcieli odreagować, wyżyć się za niefortunny dla nich splot okoliczności w meczu z biało-czerwonymi i władują Gibraltarowi worek bramek. W ofensywie Szkoci mają kilku niezłych piłkarzy, którzy występują na boiskach Premier League. Mowa o Stevenie Naismithie z Evertonu i jego imienniku Fletcherze, który strzela gole dla Sunderlandu. Powinno to wystarczyć, aby wygrać chociaż 4-0. Zresztą Gibraltar jest na tyle słabiutki, że tylko raz udało mu się przegrać różnicą mniejszą niż cztery bramki (w meczu z Gruzją). Wiele wskazuje na to, że Szkocja urządzi tu sobie po prostu pogrom.