W czwartek swoją tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami rozpoczną piłkarze Lecha Poznań. Pierwszą przeszkodą podopiecznych Mariusza Rumaka będzie Estoński zespół Nomme Kalju. Zespół Lecha Poznań po zakończonych rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy miał zaledwie 3 tygodnie przerwy i do zajęć wrócił już pod koniec czerwca. W obecnej edycji celem piłkarzy Kolejorza jest dotarcie przynajmniej do fazy grupowej rozgrywek Ligi Europejskiej. W poprzednim roku zespół Lecha odpadł już w 3 rundzie z Żalgirisem Wilno dlatego dzisiaj podopieczni Mariusza Rumaka zapowiadają że nie zlekceważą swojego rywala i podejdą do tego meczu bardzo skoncentrowani by nie powtórzyć takiego blamażu. Zespół Lecha rozegrał jak narazie 3 spotkania sparingowe dlatego jedyną przewagą piłkarzy z Estonii wydaję się fakt, że są oni w rytmie meczowym, bowiem ich liga gra nieprzerwanie od marca. Piłkarze ze stolicy Wielkopolski na ten mecz pojechali bez kontuzjowanego Teodorczyka, którego w ataku powinien zastąpić Kasper Hamalainen. Przed sezonem ekipę Lecha opuścili Mateusz Możdzeń i Daylon Classen, którzy nie przedłużyli kontraktów. Lech pozyskał jak narazie tylko Mohameda Keitę i Mateusza Wilusza, ale na kolejne wzmocnienia będziemy musieli chyba poczekań aż zespół sprzeda jedną ze swoich gwiazd za odpowiednio wielkie pieniądze. Zespół Nomme Kalju to trzecia siła Ligi Estońskiej. Drużyna rywalizowała już w pierwszej rundzie eliminacji, gdzie nie bez problemów pokonała islandzki Fram Reykjavik a o awansie zdecydowało pierwsze spotkanie wygranę przed drużynę na boisku w Islandii 1-0. Gospodarze tego meczu zapowiadają, że tanio skóry nie sprzedadzą i będą walczyć o korzystny dla siebie rezultat. Dla mnie zdecydowanym faworytem jest zespół z Poznania, który powienien wygrać to spotkanie by przed rewanżem być w korzystnej sytuacji. Stawiam w tym meczu na skromną wygraną Lecha Poznań.