W tym spotkaniu będę się skłaniał ku wicemistrzom Polski.Owszem,poziom piłki na Estonii w ostatnich latach się podniósł,ale,aby myśleć o fazie grupowej Kolejorz takie mecze musi wygrywać. Rywal Lecha,Nomme Kalju w ostatnich latach stał się na pewno znaczącą siłą w lidze estońskiej. W poprzednim sezonie drugie miejsce,a jeszcze wcześniej mistrzostwo najlepiej to pokazują.Na pewno łatwiej do tego spotkania będzie się przygotować Estończykom,którzy są w rytmie meczowym.Liga estońska gra praktycznie cały czas,z krótką przerwą na przełomie maja i czerwca. W dodatku Estończycy grali już w pierwszej rundzie,gdzie wyeliminowali islandzki Fram. Lech do sezonu przygotowuje się od prawie miesiąca.Wyniki sparingów są przeciętne,m.in. wygrana z Lechią czy porażka z Zagłębiem.Mimo to ma to znaczenie drugorzędne. Myślę,że ważną informacją dotyczącą Polaków jest to,że w zespole nie ma poważnych kontuzji.Lech dokonał kilku ciekawych transferów.Do Poznania przyjechali Wilusz,Jevtic czy Keita,którzy powinni być solidnymi uzupełnieniami składu. Sądzę,że Kolejorz podejdzie do spotkania w pełni skoncentrowany.Z pewnością w Wielkopolsce nikt nie wyobraża sobie podobnej kompromitacji jak w zeszłym roku. Teraz skład wydaje się być trochę mocniejszy. Nomme nie jest jakąś szczególnie mocną drużyną,co pokazują rezultaty z poprzednich sezonów w europejskich pucharach.Dlatego myślę,że w Estonii stać zespół Lecha na zwycięstwo.
Swoją przygodę z europejskimi pucharami w sezonie 2014/2015 Lech Poznań rozpocznie od dalekiego wyjazdu do Estonii. Lechici zmierzą się tam z Nomme Kalju, wicemistrzem swojego kraju. Faworytem w tym meczu oczywiście jest Lech. W potyczkach polskich drużyn jak co roku oczywiście towarzyszą sugestie dotyczące kompromitacji jakie się już zdarzały m.in. Wiśle Kraków czy właśnie Lechowi. Myślę że teraz podopieczni Mariusza Rumaka są na dobrej drodze do fazy grupowej Ligi Europy. Największym ich atutem jest po prostu brak osłabień. W ubiegłych latach byliśmy przyzwyczajeni że w kluczowych momentach odchodzili z zespołu Robert Lewandowski, Hernan Rengifo, Semir Stilić czy Artiom Rudnevs. Teraz nie odszedł żaden zawodnik z pierwszej jedenastki, a dodatkowo doszli Darko Jevtić, Maciej Wilusz i Mohamed Keita. Zespół z Poznania ma mocną kadrę w której większość zawodników grała już ze sobą w ubiegłym sezonie i to powinien być ich największy atut na start nowego sezonu. Dodatkowo mając na uwadze zeszłoroczną wtopę z Żalgirisem Wilno Lech na pewno będzie chciał już w pierwszym spotkaniu rozstrzygnąć losy dwumeczu. A to jest często najskuteczniejszy manewr wtedy gdy mocniejsza drużyna gra na wyjeździe.
Już jutro o godzinie 18:00 rozpocznie się pierwsze spotkanie pucharowe Lecha w rozgrywkach Ligi Europejskiej. Na początek podobnie jak przed rokiem rywal zdecydowanie z niższej półki. Wicemistrz kraju podejmie także wicemistrza jednak ligi estońskiej. Lechici wylądowali już na lotnisku w Tallinie, gdzie będą przygotowywać się do jutrzejszego spotkania. Kadra jest w prawie najsilniejszym składzie zabraknie tylko Douglasa i Teodorczyka, którego powinni świetnie zastąpić młody Kownacki i Ubiparib, którzy w meczach przedsezonowych strzelali już gole. Przed rokiem na tym etapie drużyna Kolejorza mierzyła się z fińską Honką, już w meczu wyjazdowym zapewnili oni sobie praktycznie awans wygrywając 3:1. Moim zdaniem ekipa z Finlandii jest silniejsza od rywala z Estonii. Podobnie ma wyglądać spotkanie z Nomme, piłkarze zapowiedzieli, że już w 1. meczu chcą rozstrzygnąć sprawę awansu. Na plus dla drużyny gospodarzy należy zaznaczyć, że są w rytmie meczowym, jednak w swojej lidzę zajmują aktualnie 3. pozycję. Fakt, że żadna telewizja nie zainteresowała się transmisją spotkania z Estonii, najlepiej pokazuję wagę tego spotkania i poziom rywala. Także piłkarze gości mają wiele do udowodnienia kibicom po zeszłorocznym blamażu, dlatego z Estonii na pewno przywiozą dobry wynik.
W czwartek swoją tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami rozpoczną piłkarze Lecha Poznań. Pierwszą przeszkodą podopiecznych Mariusza Rumaka będzie Estoński zespół Nomme Kalju. Zespół Lecha Poznań po zakończonych rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy miał zaledwie 3 tygodnie przerwy i do zajęć wrócił już pod koniec czerwca. W obecnej edycji celem piłkarzy Kolejorza jest dotarcie przynajmniej do fazy grupowej rozgrywek Ligi Europejskiej. W poprzednim roku zespół Lecha odpadł już w 3 rundzie z Żalgirisem Wilno dlatego dzisiaj podopieczni Mariusza Rumaka zapowiadają że nie zlekceważą swojego rywala i podejdą do tego meczu bardzo skoncentrowani by nie powtórzyć takiego blamażu. Zespół Lecha rozegrał jak narazie 3 spotkania sparingowe dlatego jedyną przewagą piłkarzy z Estonii wydaję się fakt, że są oni w rytmie meczowym, bowiem ich liga gra nieprzerwanie od marca. Piłkarze ze stolicy Wielkopolski na ten mecz pojechali bez kontuzjowanego Teodorczyka, którego w ataku powinien zastąpić Kasper Hamalainen. Przed sezonem ekipę Lecha opuścili Mateusz Możdzeń i Daylon Classen, którzy nie przedłużyli kontraktów. Lech pozyskał jak narazie tylko Mohameda Keitę i Mateusza Wilusza, ale na kolejne wzmocnienia będziemy musieli chyba poczekań aż zespół sprzeda jedną ze swoich gwiazd za odpowiednio wielkie pieniądze. Zespół Nomme Kalju to trzecia siła Ligi Estońskiej. Drużyna rywalizowała już w pierwszej rundzie eliminacji, gdzie nie bez problemów pokonała islandzki Fram Reykjavik a o awansie zdecydowało pierwsze spotkanie wygranę przed drużynę na boisku w Islandii 1-0. Gospodarze tego meczu zapowiadają, że tanio skóry nie sprzedadzą i będą walczyć o korzystny dla siebie rezultat. Dla mnie zdecydowanym faworytem jest zespół z Poznania, który powienien wygrać to spotkanie by przed rewanżem być w korzystnej sytuacji. Stawiam w tym meczu na skromną wygraną Lecha Poznań.