Swoją przygodę z europejskimi pucharami w sezonie 2014/2015 Lech Poznań rozpocznie od dalekiego wyjazdu do Estonii. Lechici zmierzą się tam z Nomme Kalju, wicemistrzem swojego kraju. Faworytem w tym meczu oczywiście jest Lech. W potyczkach polskich drużyn jak co roku oczywiście towarzyszą sugestie dotyczące kompromitacji jakie się już zdarzały m.in. Wiśle Kraków czy właśnie Lechowi. Myślę że teraz podopieczni Mariusza Rumaka są na dobrej drodze do fazy grupowej Ligi Europy. Największym ich atutem jest po prostu brak osłabień. W ubiegłych latach byliśmy przyzwyczajeni że w kluczowych momentach odchodzili z zespołu Robert Lewandowski, Hernan Rengifo, Semir Stilić czy Artiom Rudnevs. Teraz nie odszedł żaden zawodnik z pierwszej jedenastki, a dodatkowo doszli Darko Jevtić, Maciej Wilusz i Mohamed Keita. Zespół z Poznania ma mocną kadrę w której większość zawodników grała już ze sobą w ubiegłym sezonie i to powinien być ich największy atut na start nowego sezonu. Dodatkowo mając na uwadze zeszłoroczną wtopę z Żalgirisem Wilno Lech na pewno będzie chciał już w pierwszym spotkaniu rozstrzygnąć losy dwumeczu. A to jest często najskuteczniejszy manewr wtedy gdy mocniejsza drużyna gra na wyjeździe.