Pierwsze z sobotnich spotkań 8 kolejki hiszpańskiej laligi. Leganes całkiem dobrze radzi sobie jak na tegorocznego beniaminka i zgromadził do tej pory 10 punktów, które dają im 11 miejsce w ligowej tabeli. Co ciekawe dotychczas nie radzi sobie jednak kompletnie w meczach przed własną publicznością, bo 2 takie mecze przegrał i raz zremisował (za to z nie byle kim, bo Atletico). W ich wypadku ciężko mówić o wahaniach formy, bo po prostu od początku sezonu grają totalnie w kratkę przepatając lepsze występy gorszymi. Sevilla to oczywiście dużo bardziej renomowany zespół i wygląda no to, że i w tym sezonie nie zwolni tempa, bo i w lidze krajowej i lidze mistrzów radzi sobie. W kraju zajmuje aktualnie 3 miejsce w tabeli z bilansem 4 zwycięstw, 2 remisów i porażki. Dodatkowo w LM ma po 2 kolejkach 4 punkty i pewnie z Juventusem zaczynają uciekać stawce. Bezpośrednio Sevilla z Leganes mierzyły się ostatnio 15 lat temu więc ten bilans nie ma sensu. Ogólnie uważam, że szanse Sevilli w tym meczu są zdecydowanie z nisko oceniane i warto grać w jej stronę.