Jak wiadomo większość tych teoretycznych szlagierów w polskiej Ekstraklasie kończy się totalną klapą, szachami, nieudolnymi akcjami i brakiem goli. Nie inaczej wyobrażam sobie to spotkanie. Niby dwaj główni pretendenci do tytułu, ale wielkiego meczu to ja tutaj nie widzę. Wisła na pewno się zamuruje, a że do składu powraca Głowacki i Bunoza to może to zrobić skutecznie. A Legia pokazała w meczu ze Śląskiem, że nie ma żadnego pomysłu na budowanie akcji, a jedynym ogarniętym w ofensywie zawodnikiem jest Radović i jeśli on czegoś indywidualnie nie wymyśli to Legia gra piach. Legia u siebie ma w tym momencie 8 overów i 4 undery, a po przerwie zimowej zanotowała następujące rezultaty, u siebie 1-0 z Koroną i 0-3 po walkowerze z Jagiellonią i na wyjazdach 3-0 z Górnikiem i 1-1 ze Śląskiem. Wisła na wyjazdach ma bilans 4 overów i 8 underów, a po zimowej przerwie u siebie pokonała Cracovię 3-1 i przegrała z Ruchem 0-1, a na wyjazdach wygrała z Piastem 1-0 i zremisowała 0-0 z Lechią. Gospodarze przystąpią do tego meczu bezAstiza, Orlando, Saganowskiego i Koseckiego. Goście zagrają bez Boguskiego, Jovanovicia i Piotra Brożka, ale dla nich najważniejsze jest, że do gry wracają najważniejsi gracze w defensywie. Moim zdaniem może tutaj paść nawet bezbramkowy remis, a jeśli która ze stron wygra to spotkanie to po skromnym 1-0. Nie liczę tutaj absolutnie na jakąś kanonadę, bo zawodnicy naszej ligi wielokrotnie pokazują, że pomysłu na rozgrywanie akcji w ataku pozycyjnym to oni kompletnie nie mają. Legia będzie dzisiaj na pewno zmuszona do takiej gry, bo Wisła wyjedzie schowana za podwójną gardą. I Legioniści raczej sobie z tym nie poradzą. Moim zdaniem spokojnie można grać under 2.5 gola w meczu i szczerze powiem, że trochę dziwią mnie aż tak wyrównane kursy pomiędzy overem i underem na ten mecz.