W niedzielę o godzinie 18:00 początek hitu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Na Pepsi Arenie w Warszawie miejscowa Legia podejmie zespół Wisły Kraków. Dla piłkarzy Legii będzie to znakomita okazja, by przy niemal pełnym stadionie pokonać Białą Gwiazdę i tym samym umocnić swoją pozycję w tabeli oraz zwiększyć przewagę nad Lechem Poznań, który przegrał w sobotę w Bydgoszczy. Nie jest tajemnicą że piłkarze z Krakowa nie są w najlepszej dyspozycji. W dotychczasowych czterech meczach rundy wiosennej zdobyli oni zaledwie jeden punkt. Totalnie bez formy jest Paweł Brożek, Emmanuel Sarki czy Łukasz Garguła, a kibice nie mogli liczyć nawet na Semira Stilicia. Jednym z większych argumentów przemawiającym za wygraną Legii w tym spotkaniu jest również fakt, że na boisku nie zobaczymy jednych z tych, którzy coś Wiśle dawali ostatnimi czasy - za kartki pauzować będzie Arkadiusz Głowacki oraz Maciej Sadlok. Sądzę że Henning Berg, który gra już tylko na dwóch frontach nie będzie eksperymentował w składzie i piłkarze od pierwszych minut będą grać o zwycięstwo. Podsumowując - moim zdaniem przełamanie Wisły na 99% nie nastąpi w niedzielnym meczu. Sądzę że Legia odniesie pewne zwycięstwo i umocni pozycję lidera w ligowej tabeli.